W dniu 4 grudnia przedstawiłam prezentację z wycieczki do Gruzji, którą odbyłam latem tego roku. Była to trochę podróż sentymentalna, gdyż odwiedziłam ten kraj i trzy inne z wycieczką studencką ponad 40 lat temu. Niewiele pamiętam z tamtego pobytu, ale potwierdziły się moje zachowane w pamięci obrazy. Ta wycieczka była dłuższa, objazdowa i dała mi pełniejszy obraz dzisiejszej Gruzji.
Zacznę jednak od historii: to kraj o długich i bogatych dziejach. Państwo gruzińskie pod nazwą Kolchidy a potem Iberii istniał już w starożytności. Gruzja już w 317 roku przyjęła chrześcijaństwo jako drugi kraj w Europie po Armenii. Państwo to leżało na szlaku handlowym północ ? południe i narażone było na najazdy i napady Turków, Mongołów, Arabów. Wybitnymi władcami Gruzji był Dawid IV Budowniczy (XIw.) i jego wnuczka Tamara. Stolicami tego państwa była Mccheta i Tbilisi (od XI w.). Budowę nowej stolicy zapoczątkował król Dawid IV. Do dzisiejszych czasów zachowało się wiele historycznych budowli, przede wszystkim twierdz, zamków i cerkwi.
Gruzja po wielu kolejach losu w 1918 roku, po zakończeniu I wojny odzyskała niepodległość. Jednak trwała ona krótko, bo 3 lata później Armia Czerwona przyłączyła to państwo do Związku Radzieckiego. Dopiero jego rozpad w 1990r. dał na nowo szansę Gruzinom, aby mogli stanowić o sobie. Nie było to jednak łatwe, bo wieloletnie zniewolenie, korupcja były przeszkodami do przeprowadzania reform demokratycznych. Porażkę ponosili kolejni prezydenci: Gamsachurdia, Szewardnadze a także Saakaszwili. Ten ostatni zasłużył się najbardziej dla rozwoju Gruzji, uzyskał także dużą pomoc od UE. Jednak i jego pokonała korupcja na różnych szczeblach władzy oraz ruchy separatystów, które z pomocą Rosji doprowadziły do oderwania od Gruzji Abchazji i Południowej Osetii. Obecnie panuje recesja, jest duże bezrobocie, rozwija się emigracja zarobkowa. Szacuje się, że z 3,75 mln mieszkańców ok. 800 tysięcy jest poza krajem.
Wielkie wrażenie zrobiły na mnie góry Kaukazu. Wysokie, majestatyczne ze spływającymi potokami, pasącymi się stadami owiec i krów wyglądają wspaniale. Miałam okazję być na najwyżej położonej przełęczy kaukaskiej w Gudauri na wys. 2300m n.p.m. Przejeżdżaliśmy Gruzińską Drogą Wojenną, która była od dawna szlakiem handlowym a obecnie jest drogą tranzytową między Morzem Czarnym i Kaspijskim. Warto było zobaczyć Tbilisi ? stare i nowoczesne, Batumi ? piękne miasto wypoczynkowe i port, zanurzyć stopy w M. Czarnym i podziwiać przebogatą roślinność Ogrodu Botanicznego.
Gruzja słynie też z dobrego jedzenia. Miałam okazję skosztować serowego placka chaczapuri, pierożków cchinkali, szaszłyków, wspaniałego gruzińskiego wina i czaczy - ich samogonu. To była dla mnie niezapomniana wyprawa. Jeśli ktoś byłby zainteresowany Gruzją, polecam powieść Ósme życie, która opowiada sagę gruzińskiej rodziny na tle historii kraju w przeciągu ponad stu lat aż do współczesności i jest niezwykle wciągającą lekturą.
Mimo starań nie jest możliwe przekazanie wszystkich widoków, przeżyć i wrażeń. Tam po prostu trzeba pojechać.
Anna Płachta