Wrocław znany i nieznany.
Z niecierpliwością czekaliśmy na dzień 18. kwietnia 2023r. Tego dnia o godz. 5.30 wyruszyliśmy na dwudniową wycieczkę do stolicy Dolnego Śląska. Dzięki staraniom naszej Pani Prezes i trafionym wyborze wśród wielu firm, organizacją wyjazdu zajęła się firma Best City Tours. Trzeba przyznać, że profesjonalnie, bo wszystko, co było zaplanowane, przebiegało sprawnie.
Pierwszym przystankiem była Moszna z przepięknym zamkiem, a właściwie pałacem, jak żywo wyjętym z czołówki baśniowych filmów Disneya (tak naprawdę wzorcem pałacu Kopciuszka był zamek Neuschwanstein w bawarskiej miejscowości Schwangau). O historii pałacu interesująco opowiadał przewodnik. Budowę imponującego zabytku o barokowych, neogotyckich i neorenesansowych wpływach architektonicznych ukończono w XVII w. Po kilku właścicielach od 1886 do 1945 roku pałac był rezydencją potentatów przemysłowych Tiele – Winklerów. Warto wspomnieć, że zamek posiada 99 wież i 365 pomieszczeń. W 1945 przeszedł na rzecz skarbu PRL, w latach 1961 – 1972 mieściło się w nim Państwowe Sanatorium w Branicach, a do 2013 Centrum Terapii Nerwic. Od 2013 roku Urząd Marszałkowski, właściciel pałacu powołał spółkę z o.o. Moszna Zamek. Obecnie w pałacu mieści się hotel, odbywają się imprezy kulturalne i organizowane są kolonie letnie i „zielone szkoły”.
Prosto z Mosznej pojechaliśmy do Wrocławia. Czekała już na nas Panorama Racławicka, która nieodmiennie robi ogromne wrażenie i na tych, którzy zobaczyli ją pierwszy raz i na tych, którzy oglądali ją już wielokrotnie. Olbrzymi obraz o wymiarach 15 m na 114 m namalowali w latach 1893 – 1894, na setną rocznicę Insurekcji Kościuszkowskiej, lwowski malarz, pomysłodawca Jan Styka i krakowski znakomity batalista Wojciech Kossak. Historię i kolejne fragmenty dzieła przedstawił nam przewodnik. Zachwyceni dzieliliśmy się uczuciami i zachwytem, doceniając znaczenie i niezwykłość Panoramy.
Następnie udaliśmy się do Muzeum Narodowego, w którym każdy nas mógł w swoim czasie obejrzeć bogaty zbiór sztuki od średniowiecza do czasów współczesnych. Po czym przejechaliśmy do apartamentowców, w których mieliśmy nocleg. Zgodnie przyznaliśmy, że pokoje z łazienkami były ładne i zadbane. Niczego im nie brakowało. Po obiadokolacji w „Kociołku”, która, mówiąc oględnie, nie wszystkim smakowała, mieliśmy czas dla siebie. Oczywiście wszyscy udaliśmy się na wrocławski Rynek o imponujących rozmiarach 213 m na 178m. Podziwialiśmy piękne kamieniczki i oczywiście szukaliśmy figurek krasnoludków, które są pamiątką po ruchu tzw. „Pomarańczowej Alternatywy” ośmieszającym w sposób pokojowy system komunistyczny. Dowiedzieliśmy się, że krasnoludków jest już około tysiąca i ciągle pojawiają się nowe. Rynek bardzo nam się podobał.
Na drugi dzień po śniadaniu zaopiekowali się nami przewodnicy. Podczas wycieczki nowoczesnymi, ekologicznymi pojazdami, zobaczyliśmy i usłyszeliśmy historię ponad 30 najciekawszych zabytków i interesujących miejsc w stolicy Dolnego Śląska. W szczególności takie miejsca jak: Rynek z zabytkowymi kamieniczkami, Kościół św. Elżbiety, Jaś i Małgosia, Jatki, Uniwersytet, Fontanna Szermierza, Ossolineum, Hala Targowa, Wyspa Piasek, Most Tumski, Ostrów Tumski, Kościół św. Piotra i Pawła, Kościół św. Krzyża i Bartłomieja, Kościół św. Marcina, Katedra, Ogród Botaniczny, Plac Grunwaldzki, Most Zwierzyniecki, ZOO, Hala Stulecia, Pawilon Czterech Kopuł, Most Grunwaldzki, Most Pokoju, Wzgórze Polskie, Promenada Staromiejska, Kościół św. Wojciecha, Pałac Królewski, Plac Solny. Po drodze mijaliśmy tradycyjne krasnale.
Po bardzo smacznym obiedzie w sympatycznej jadłodajni, przejechaliśmy do ZOO z słynnym już Afrykanarium i robiącym wrażeniem obfitością różnorodnych stworzeń morskich Oceanarium. Byliśmy też w Ogrodzie Japońskim, ale o tej porze roku mogliśmy przede wszystkim oczyma wyobraźni zobaczyć jego piękno w pełnym rozkwicie.
O godzinie 16.30 wyruszyliśmy do domu.
Wycieczka bardzo się udała. Mimo chłodnej aury, ale bez deszczu, zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc i spędziliśmy ze sobą wesoło i sympatycznie czas, a to ogromna wartość życia, pobyć z przyjaciółmi i dobrymi znajomymi, a to ważna wartość dodana naszego Uniwersytetu.
Bardzo zatem w imieniu wszystkich uczestników dziękuję Pani Prezes Wandzie Balcerzak – Żółtowskiej za organizację i Paniom Teresie Michałowskiej oraz Marii Grzegorzak za pomoc w sprawach ubezpieczenia i finansowych.
Chcę szczególnie podkreślić rolę Tereni Michałowskiej. Pani Prezes w ostatniej chwili musiała z przyczyn rodzinnych zrezygnować z wyjazdu. Już w autokarze funkcję organizacyjnej opieki nad nami powierzyła właśnie Tereni, z którego to zadania nasza koleżanka wywiązała się znakomicie.
Należą się też podziękowania dla naszego sympatycznego pana kierowcy, który szczęśliwie nas dowiózł na miejsce i przywiózł do domu.
Ewa Kozłowska