Wykład prof. Janusza Miczyńskiego z UR w Krakowie - 4 kwietnia 2017

           Pojęcie smogu zmieniało się na przestrzeni lat. W pierwotnym znaczeniu powiązane było ze smogiem londyńskim w 1952 roku, który w ciągu 5 dni zimowych zabił 12000 mieszkańców. Było to połączenie londyńskiej gęstej mgły ze związkami siarki pochodzącej ze spalanych w piecach złej jakości paliw. Problem został rozwiązany przez radykalny zakaz opalania mieszkań węglem i innymi paliwami wydzielającymi zanieczyszczenia do środowiska.

Smog kwaśny (typu londyńskiego) powstaje jesienią lub zimą podczas dużej wilgotności powietrza i niskich temperatur z równoczesnym brakiem wiatru. W jego skład wchodzą: dwutlenek siarki, tlenek azotu, dwutlenek węgla i pyły. Mgła o odczynie kwaśnym osadza się na pyłach i sadzy. Często spada w postaci kwaśnych deszczy, które są bardzo trujące zwłaszcza dla drzew. Często podawane są wskaźniki PM10 i PM2,5. Są to drobinki pyłu bardzo małe poniżej 10 lub 2,5 mikrometrów, co oznacza, że bez przeszkód dostają się do naszego układu oddechowego i są dla nas bardzo szkodliwe. Warto słuchać komunikatów o stężeniu pyłów i zakładać maseczki, gdy normy są przekroczone.

Smog fotochemiczny (typu Los Angeles) powstaje w lecie przy małym ruchu powietrza i zawiera duże stężenie zanieczyszczeń komunikacyjnych. Tworzą go dwutlenek azotu, tlenek węgla i ozon (O3). Ozon jest wtórnym zanieczyszczeniem powietrza.

       Skutkiem zanieczyszczenia powietrza, zwłaszcza w miastach, gdzie jest słabe przewietrzanie, jest wzrost liczby chorób układu oddechowego zwłaszcza u dzieci i osób słabszych, starszych.

Zapobieganie oddziaływaniu zanieczyszczeń powinno obejmować wielotorowe działania, w tym:

- wymianę pieców węglowych na gazowe

- termomodernizację budynków, aby zmniejszyć koszty ogrzewania

- zmywanie ulic, aby kurz nie unosił się powtórnie

- używanie masek pyłowych przy dużych stężeniach zanieczyszczeń.

         Każdy z nas przyczynia się do wzrostu zanieczyszczeń przez zużywanie powietrza, ubrań, samochodów i rzeczy codziennego użytku, dlatego wzrost świadomości na ten temat również może wpłynąć na poprawę sytuacji w tym zakresie.

 

                                                                                                                                                                                                        Anna Płachta