W dniu 3 czerwca 2025 roku pojechaliśmy na wycieczkę z cyklu Poznajemy Małopolskę, w ramach projektu "Senior z kulturą i historią za pan brat". Pierwszym etapem była Krynica. W paru spotkaliśmy się z przewodniczką, która barwnie opowiedziała o początkach Krynicy jako zdroju i ludziach zasłużonych dla powstania uzdrowiska, bo do połowy XIX wieku Krynica była niewielką łemkowską wioską. Doniosłą rolę dla Krynicy odegrali: profesor Józef Dietl - uważany za ojca polskiej balneologii, który między innymi rozpropagował i sklasyfikował wody lecznicze, oraz doktor Mieczysław Dukiet, położnik i balneolog, który zajął się leczeniem niepłodności w uzdrowisku. Idąc dalej deptakiem zobaczyliśmy odlany z brązu pomnik Nikifora Krynickiego w towarzystwie psa a przewodniczka przybliżyła nam postać tego niezwykłego artysty samouka. Nieopodal napotkaliśmy pomnik
B. Kaczyńskiego siedzącego na krzesełku oraz obok, dwa puste krzesła, które wprost zachęcały do zrobienia pamiątkowego zdjęcia z nim. Bogusław Kaczyński przez wiele lat był związany z Krynicą, gdzie pełnił funkcję dyrektora Festiwalu im. Jana Kiepury. Tuż obok zobaczyliśmy popiersie wieszcza Adama Mickiewicza z młodą Litwinką a po chwili weszliśmy na aleję gwiazd opery i operetki. Mają tu imienne tabliczki między innymi soliści: Jan Kiepura, jego żona Marta Eggerth, Alicja Węgorzewska oraz pomysłodawca festiwalu kiepurowskiego Stefan Półchłopek. Przechodząc bulwarami Dietla, przewodniczka zwróciła naszą uwagę w kierunku pięknych, zabytkowych willi: Białej Róży, Węgierskiej Korony, Witoldówki, Wisły.
Spod Pijalni Nowej przeszliśmy do muzeum Nikifora, które mieści się w willi Romanówka.
Obejrzeliśmy imponującą kolekcję obrazów Nikifora malowanych w latach 20. i 30. XX wieku: pejzaże miast z cerkwiami, stacje kolejowe, dworce, budynki, autoportrety oraz skromne pamiątki po artyście. Artyście, który dzisiaj należy do grona najwybitniejszych w świecie malarzy naiwnych-prymitywistów. Równie ciekawa była dla nas projekcja filmu z udziałem malarza.
Kolejnym etapem wycieczki była podróż kolejką linową na Górę Parkową. Niestety, pogoda nie dopisała, siąpił deszcz, nie mogliśmy zobaczyć wspaniałej panoramy Beskidu Sądeckiego. Okazało się jednak, że kilka dni wcześniej udostępniono nową atrakcję dla zwiedzających: Polanę muzyki i światła. W efekcie współpracy artystów krajobrazu i specjalistów multimediów powstało czarodziejskie miejsce, gdzie spotykają się przyroda, światło i dźwięk. Spacerując po alejkach zobaczyliśmy wykonane z barwnych roślin figury kuracjuszy nadnaturalnej wielkości, rzeźby roślin i owadów, kwiatowe popiersia, replikę retro-samochodu i roweru.
Po smacznym i sytym obiedzie udaliśmy się do Powroźnika. O najstarszej w polskich Karpatach cerkwi św. Jakuba Apostoła z pasją i znawstwem opowiedział nam kustosz Paweł Kącki. Ta greckokatolicka cerkiew została zbudowana około 1600 roku a obecnie jest świątynią kościoła Rzymskokatolickiego. Jest najcenniejszym zabytkiem kultury łemkowskiej. W 2013 roku została wpisana na listę światowego Dziedzictwa UNESCO. Mieliśmy okazję podziwiać niezwykłą polichromię z początków siedemnastego wieku, barokowy ołtarz z ikoną Matki Bożej z Dzieciątkiem, osiemnastowieczny ikonostas choć rozcięty zachowany w całości, cenne ikony umieszczone na bocznych ołtarzach, rokokową ambonę i inne bezcenne zabytki sztuki sakralnej. Kolejnym celem wycieczki był Ogród Biblijny otwarty od 2015 roku przy kościele parafialnym św. Józefa Oblubieńca NMP w Muszynie. Na ten niezwykły ogród składa się 5 mniejszych ogrodów tematycznych. Są to: Ogród historii zbawienia, Ogród krajobrazów biblijnych, Winnica Pańska i nauka proroków, Dziecięcy ogród biblijny i Ogród zakochanych. Każdy z nich jest jest miejscem edukacji i refleksji, starannie zaprojektowany skłania do zadumy i modlitwy.
Następnie udaliśmy się deptakiem do centrum Muszyny, która ma status miejscowości uzdrowiskowej. Znajdują się tu pijalnie wody mineralnej, liczne sanatoria i parki. Każdy kojarzy: jak Muszyna to woda mineralna muszynianka. W centrum miasta powitał nas zrewitalizowany rynek, odbudowany ratusz oraz skwery pełne kwitnących kwiatów. A zamek położony na wzgórzu, pozostał przez nas niezdobyty z powodu niesprzyjającej pogody.
Tylko klimatyczna kawiarnia Szarotka, wygląda tak samo jak przed laty: pełna koronkowych serwetek, winylowych płyt na ścianach, zapełniona książkami i starymi zdjęciami.
Po chwili odpoczynku, po kawie i lodach udaliśmy się w drogę powrotną do naszych domów.
Renata Chitry