Jak co roku na początku roku akademickiego bierzemy udział w jakimś wydarzeniu kulturalnym.

      Tym razem wybraliśmy się do Teatru Stu. Okazja była wyjątkowa bowiem teatr obchodzi jubileusz 55 lecia istnienia. Zacytuję słowa dyrektora teatru Krzysztofa Jasińskiego: ?Gdy naukowcy wciąż opracowują szczepionkę dla ciała my już teraz zapraszamy po szczepionkę dla duszy?. Więc korzystając z zaproszenia postanowiliśmy pójść na coś lekkiego. Wybór padł na komedię ?Kogut w rosole?. ?Dzikie Buhaje?,  grupa bezrobotnych mężczyzn bez perspektyw na przyszłość postanawia założyć grupę, która ma występować na scenie jako striptiserzy. Rozpoczynają mordercze treningi i mozolne przygotowanie choreografii. Czy mężczyznom wystarczy determinacji i wiary w swój sukces? Mają ogromne obawy gdyż ich sylwetki nie są doskonałe a tańczą jak przysłowiowy ? garbaty z kulawym?. Ze ściąganiem spodni też mają problem.

        W finale tej przezabawnej komedii przekonamy się o męskiej przyjaźni, wierze w niemożliwe i pokonywaniu własnych ograniczeń.

       Sztuka czerpie dużo z humoru sytuacyjnego. Reżyser nie stroni od pokazania ?męskiej natury?, stąd na scenie słychać przekleństwa i pieprzne komentarze. W tle przewijają się wątki kryzysu, zdrady, rozwodu, ale ani na moment nie dominują nad tonem komediowym. Jest śmiesznie lekko i przyjemnie.

     To, że bawi nas do łez już 10 lat (premiera odbyła się 11 października 2010 roku) świadczy, że jest zapotrzebowanie na tego typu komedie,  chociaż niektórzy mogli być nieco zgorszeni.

         

                                                                                                                                                                                                     

                                                                                                                                                                                                 Stanisława Błaszak