Na pierwszym tegorocznym spotkaniu członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Dobczycach mieliśmy możliwość wysłuchać wykładu Pana Michała Barana ? pasjonata obserwowania i fotografowania ptaków. Birdwatching to ostatnio dość modne zajęcie, ale Pan Michał obserwuje ptaki już ponad 30 lat! A o tym, że wie o nich wiele mieliśmy okazję przekonać się właśnie w trakcie wykładu. Tytuł prezentacji wprowadził pewien element grozy. Bo czyż nie brzmi trochę przerażająco sformułowanie ?współczesny ptasi dramat?? Na szczęście drugie zdanie tytułu wykładu ?co ja mogę zrobić dla ochrony ptaków?? złagodziło trochę to odczucie i jednoznacznie zasugerowało, że coś jednak każdy z nas może dla ptaków zrobić.

      Pan Michał zaczął od diagnozy i analizy problemu. Problemu bardzo poważnego. Wskazują na to zarówno wyniki prowadzonych badań naukowych  jak i obserwacji ornitologów i ptakolubów.  Niewątpliwie, obok zmian klimatu i zaniku bioróżnorodności, spadek populacji ptaków jest wielkim wyzwaniem  dla dzisiejszego świata. Przez ostatnie 40 lat, czyli okres bardzo krótki, populacja ptaków zmalała o 30%. Największy spadek zanotowano wśród ptaków łąkowych, aż o 53%.   Wśród przyczyn  tego zjawiska wymienić niewątpliwie należy degradację środowiska życia poszczególnych gatunków, brak miejsc lęgowych, ograniczenie naturalnego pokarmu, zagrożenia ze strony kotów, czy  tzw. zdobyczy cywilizacyjnych. Pan Michał szczegółowo przedstawił zagrożenia czyhające na ptaki.

Kot - sztucznie wprowadzony do środowiska drapieżnik, który wykorzystuje swój naturalny instynkt zabijania. Wg badań naukowych w samych Stanach Zjednoczonych z powodu ataku kotów ginie rocznie 1 850 700 000 ptaków. Zresztą nie lepiej jest na naszym własnym podwórku. Szacuje się, że w Polsce rocznie ginie z tego powodu 136 mln

Kolizje z budynkami oszklonymi. Ptak nie rozpoznaje szyby. Widzi natomiast w niej odbicie otoczenia, w którym chciałby się znaleźć. I mamy nieszczęście. Jakie bowiem szanse może mieć przy zderzeniu z szybą pikujący z prędkością 360 km/godz. sokół ? Żadne. A malowane na ekranach dźwiękochłonnych czarnych ptaków niewiele daje. Nie mniejszym zagrożeniem, szczególnie dla ptaków wędrujących nocą, są wysokie budynki. Ptaki od wieków wykształciły nawyk, iż  lot na wysokości 300-400 m jest dla nich bezpieczny. Natrafienie nagle na przeszkodę na tej wysokości kończy się tragedią.

Kolizje z pojazdami. Przelatujące nad drogami ptaki nie są w stanie przewidzieć ruchu   pojazdów samochodowych czy szynowych. Dochodzi do zderzenia. Wykorzystują to czatujące przy drogach drapieżniki np. myszołowy. Licząc na łatwy posiłek,  same często padają ofiarą. Pewnie każdy z nas przeżył chwile grozy, widząc tuż przed szybą jadącego auta przelatującego ptaka, albo stadko wróbli w ostatniej chwili podrywające się spod kół.

Kolizje ze słupami i liniami wysokiego napięcia. W tym przypadku mamy do czynienia głównie z porażeniem prądem. Ptaki często siadają na liniach wysokiego napięcia, słupach energetycznych, czy innych urządzeniach elektrycznych. Tak właśnie ginie wiele bocianów. Pan Michał opowiedział o przypadku z Burgas. Zgodnie z zapisami nadajników GPS kończyło tam swoją wędrówkę wiele bocianów. Czemu? Otóż  okazało się, że siadały one na niezabezpieczonej transformatorowni i ginęły porażone prądem.

Turbiny wiatrowe. Bardzo dużo ostatnio mówi się o wielkim zagrożeniu jakie stanowią dla ptaków śmigła tych turbin. I faktycznie ginie w ten sposób blisko 328 tys. ptaków rocznie. Nie jest to liczba aż tak powalająca jak w wyżej opisanych zagrożeniach, ale  istotna. Ofiarą wiatraków stają się głównie ptaki wędrujące o locie szybowcowym np. orliki, bociany, żurawie.

Polowania. Niestety bardzo dużo ptaków ginie dla wątpliwej rozrywki jaką jest strzelanie do nich. Jest to nagminne zjawisko na głównej drodze migracji ptaków do Afryki przez półwysep Arabski. Najwięcej ginie ich w ten sposób w Egipcie, Libanie, Syrii. Tak tracą życie między innymi kolorowe żołny, żółte wilgi, grzywacze no i nasze bociany! Niestety ten proceder nie ogranicza się jedynie do Bliskiego Wschodu. Giną tak również ptaki w Europie ? na Malcie i we Francji. Dotyczy to m.in. zagrożonego kulika wielkiego. We Francji wielkim rarytasem kulinarnym  jest pieczony ortolan. Cóż z tego, ze zakładanie pułapek i chwytanie tego niewielkiego ptaka z rodziny wróblowatych jest zabronione. Siła tradycji za nic ma zakazy. W Ameryce Północnej zlikwidowano na skutek polowań gołębia wędrownego- kiedyś najliczniejsze zwierzę na ziemi. Niestety problem polowań dotyczy również Polski. Wprawdzie mamy listę ptaków łownych, ale trzeba być wytrawnym myśliwym, aby rozpoznać w locie, ze sporej odległości poszczególne gatunki. Stąd też trafiają się przypadki zestrzelenia gatunków na które polować nie wolno (np. ustrzelona na Zbiorniku   Dobczyckim krakwa).      

Ptaki giną również w sieciach   rybackich, od żyłek wędkarskich zaplecionych na ich dziobach, od połykanego wszechobecnego plastiku i od fajerwerków.  Zgotowaliśmy im doprawdy ciężki los- współczesny ptasi dramat.

I co możemy zrobić dla ich ochrony?                   

Okazuje się, że całkiem sporo. Przede wszystkim warto ograniczyć liczbę bezdomnych kotów poprzez ich sterylizację. Takie działanie zapisane jest nawet w Programie opieki nad zwierzętami w Gminie Dobczyce. Można również zawiesić dzwoneczek na kociej obroży, który będzie sygnałem ostrzegawczym dla ptaków. Ekrany wzdłuż autostrad warto pomalować w pionowe pasy, które zasygnalizują ptakom przeszkodę i uchronią od zderzenia. W naszych mieszkaniach również można zapobiec kolizjom z szybami przez naklejenie na nich białych kropek. I nie oburzajmy się na graffiti na szklanych przystankach autobusowych. To też chroni ptaki i wcale nie musi być brzydkie. A jeśli już do kolizji z szybą dojdzie to pomóżmy ptakom. Włóżmy je do kartonowego pudła z otworami i pozwólmy bezpiecznie dojść do siebie. Po chwilowym oszołomieniu zwykle szczęśliwie odlatują. Reagujmy, jeśli inwestorzy prowadzą w okresie lęgowym roboty zagrażające ptakom. Pozbawiliśmy ich wielu naturalnych miejsc gniazdowania, pozwólmy im zasiedlić te podobne, które z takim trudem znalazły. Wieszajmy też budki lęgowe. I dokarmiajmy! Systematycznie od jesieni aż do wiosny. Co najlepsze? Wysokoenergetyczne nasiona oleiste np. słonecznik, orzechy dla sikorek, kowalików ,dzwońców; dla drozdów przekrojone jabłka, a dla dzięciołów słoninka lub orzechy i szyszki włożone do ptasiej kuchni. W lecie pamiętajmy o poidełkach. Zostawiajmy na zimę w naszych ogrodach możliwie najwięcej owoców na krzaczkach, zakładajmy kwietne łąki, instalujmy domki dla owadów, a gdzieś w najspokojniejszym kąciku ogrodu zostawmy trochę liści i gałęzi. Może nawet jakiś jeż się zadomowi. I jeszcze bardzo ważna rzecz, na którą zwrócił uwagę Pan Michał ? pod żadnym pozorem nie zabierajmy podlotów! Te żółtodzioby wyglądają na biedne i opuszczone, ale tak naprawdę to zwykle w pobliżu czekają rodzice. Co najwyżej podsadźmy trochę malucha, żeby się do niego kot nie dobrał. I coś co bardzo łatwo zrobić i to już teraz, w okresie karnawału ? zrezygnujmy z fajerwerków. Czemu z powodu naszej wątpliwej przyjemności ptaki mają padać na zawał lub rozbijać się w popłochu o przeszkody. Możemy też wspierać akcje społeczne np. o zaprzestanie polowań na dzikie ptaki. To przynosi efekty. Dzięki takiej akcji ornitologów i ptasiarzy. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie przesunęła termin rozpoczęcia sezonu polowań na ptaki z 15.08. na 15.09. A ta zmiana pozwoliła ptasim rodzicom odchować swoje młode.

Okazuje się, że każdy może zrobić coś dla ptaków. A że warto to nie ulega wątpliwości. Swój wykład Pan Michał Baran zakończył cytatem z ?Mojej piosenki? Cypriana Kamila Norwida

?Do kraju tego, gdzie winą jest dużą

Popsować gniazdo na gruszy bocianie,

Bo wszystkim służą?

Tęskno mi, Panie??

 

Czy trzeba jeszcze coś dodawać?

                                                                                                                                                                        Barbara Simon