W cudownym świecie opery i operetki
14. grudnia mieliśmy ogromną przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z twórczością operową, operetkową i musicalową.
Krakowski Teatr Variete i jego soliści zabrali nas w cudowną krainę wyczarowaną przez takich mistrzów jak G. Rossini, I. Kalman, F. Lehar, G. Bizet, F. Liszt, G. Verdi, A.L. Webber, V. Bellini, A. Lara, M. Leigh i R. Stolz. Mogliśmy podziwiać fantastyczne głosy wybitnych solistów śpiewaków wielokrotnie nagradzanych podczas prestiżowych konkursów krajowych i międzynarodowych – sopranu Justyny Bujak, tenora Michała Dziedzica i barytona Kamila Zdebela. Śpiewakom akompaniował mistrz fortepianu maestro Przemek Winnicki, który wykonał również z niezwykłą wirtuozerią solowy utwór fortepianowy. Profesjonalnie, ze swadą, humorem i doskonałą dykcją koncert prowadził Maciej Gogołkiewicz.
Już na początku oczarowała nas „Granada” A. Lary. Potem było coraz piękniej. Wzruszały cudowne dźwięki miłosnych i dramatycznych arii, śpiewnych i energetycznych czardaszy, wywoływały uśmiech wszystkim znane szlagiery „Brunetki, blondynki” czy „Artystki, artystki, artystki z Variete”.
Duże znaczenie miało miejsce koncertu, którym było foyer teatru. Nie było odległej sceny. Soliści śpiewali tuż przy widowni. Dzięki temu odbiór koncertu stał się bardzo osobisty.
Razem z Mistrzami zaśpiewaliśmy na koniec kolędę „Przybieżeli do Betlejem pasterze”.
Należy wspomnieć, że zostaliśmy obdarowani miodowymi upominkami z „Miodów beskidzkich” i wodą z krakowskiej pijalni zdrojowej.
To był piękny koncert. Cudowna strawa duchowa. Pozwolił oderwać się od codziennych spraw i problemów. W imieniu wszystkich bardzo dziękuję naszej Pani Prezes i Pani Skarbnik za zorganizowanie tego wydarzenia i proszę o jeszcze.
Ewa Kozłowska
Profilaktyka chorób wieku dojrzałego
12 grudnia słuchacze UTW wysłuchali piątego już wykładu w ramach projektu „Wiek seniora a wigor juniora”. Wykład pt. „Profilaktyka chorób wieku dojrzałego” wygłosiła Pani Bogusława Szwarnóg- fizjoterapeutka. Problematyka wszystkich dotychczasowych wykładów jest spójna i idealnie wpisuje się w tematykę realizowanego projektu – co zrobić , aby wraz z upływem lat i wejściem w wiek senioralny zachować maksymalną sprawność, zarówno fizyczną jak i umysłową.
Któż to właściwie jest ten senior? Kiedyś określano tak osoby po 55 roku życia. Teraz, gdy poprawia się aktywność fizyczna, społeczna i zawodowa osób starszych, za seniorów uważamy osoby minimum 60-letnie. Choć zapewne ta granica będzie się dalej przesuwała. Wszak aktualnie seniorzy bardzo dbają o swoją kondycję. Pewnie, że z wiekiem pojawia się coraz więcej mankamentów zdrowotnych. Następuje (i postępuje) pewne „zużycie materiału”. Coraz lepiej jednak potrafimy niwelować skutki starzenia się. Co zatem należy robić, aby zachować sprawność fizyczną i umysłową?
Po pierwsze trzeba prowadzić zdrowy tryb życia oparty na ćwiczeniach ruchowych i odpowiedniej diecie. Regularna aktywność fizyczna dostosowana do możliwości osoby starszej to krok do zachowania zdrowia fizycznego i psychicznego. Idealnie wpisują się w tę ideę realizowane przez słuchaczy UTW zajęcia z nordic walking i gimnastyki. Następnym krokiem do zachowania sprawności jest zdrowa dieta- lekkostrawna, bogata w witaminy i minerały, oparta przede wszystkim na świeżych warzywach i owocach, produktach zbożowych z pełnego przemiału i dobrym jakościowo białku. Na temat diety seniorów mieliśmy zresztą odrębny wykład, jesteśmy więc w tej materii prawie ekspertami.
Ale człowiek to nie tylko ciało, to również ( a może przede wszystkim) umysł, o który też musimy zadbać. Coraz bogatsza jest w tym zakresie oferta dla osób starszych. My mamy swój uniwersytet, w ramach którego rozwijamy zainteresowania i pasje. Ćwiczymy nie tylko ciało, ale i umysł. W myśl zasady, że na człowieka trzeba patrzeć holistycznie – i to bez względu na wiek.
Mimo jednak naszych największych starań coś zawsze może w naszym organizmie zaszwankować. I tu kłaniają nam się badania profilaktyczne, które regularnie powinniśmy wykonywać. Pozwolą one na wczesne wykrycie wszelkich dysfunkcji i dadzą nam możliwość odpowiedniej reakcji. O jakiej profilaktyce mowa? Zupełnie podstawowej: badaniach laboratoryjnych, EKG, kolonoskopii, densytometrii, kontroli ginekologicznej i urologicznej. To baza, która pozwoli nam na zdiagnozowanie problemów i „wzięcie się z nimi za bary”. Niestety nie da się ukryć, że z wiekiem prawdopodobieństwo chorób wzrasta. Nie dość, iż senior jest mniej odporny na wszelkie zakażenia bakteryjne i wirusy (szczepienia!) to jeszcze jest szereg chorób przypisanych jak gdyby do wieku podeszłego. Mowa tu głównie o nadciśnieniu tętniczym. Aż 75% osób po 65 roku życia ma z tym problem. 40% osób starszych choruje na cukrzycę, 50% osób po pięćdziesiątce zmaga się ze zwyrodnieniami stawów, a po 70 roku życia powszechna jest osteoporoza. No i aż 12% osób starszych przyznaje się, że cierpi na depresję. A ile osób ten fakt ukrywa? To choroby najbardziej powszechne. Ale wraz z wiekiem rośnie również podatność na takie schorzenia jak choroba Alzheimera, Parkinsona, nowotwory.
Jak stwierdziła wykładowczyni – starość nie jest chorobą. No nie jest. Jednak szereg zmian, które z wiekiem zachodzą w organizmie człowieka prowadzi do wielu ograniczeń. Staramy się z nimi walczyć, aby maksymalnie poprawić jakość naszego życia. Wiedza zdobywana w ramach wykładów prowadzonych dla słuchaczy UTW bardzo nam w tej walce pomaga. A więc:
- jedzmy zdrowo,
- ruszajmy się,
- badajmy się,
- nie dajmy się stresowi.
To najlepsza droga do utrzymania dobrej kondycji fizycznej seniora. A przecież „ in corpore sano, mens sana”, czyli jak kto woli „ w zdrowym ciele, zdrowy duch”.
Barbara Simon
Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego
To, co ważne o pamięci.
We wtorek, 5. grudnia gościł u nas z niezwykle interesującym wykładem Prof. dr hab. UJ Edward Nęcka. Tytuł wykładu „Funkcje i dysfunkcje pamięci człowieka” zapowiadał bardzo ważną wiedzę, bo kto z nas nie boryka się z pamięcią, a właściwie z jej zawodnością. Byliśmy ciekawi, czy wykład Pana Profesora wyjaśni, dlaczego często umyka nam odpowiednie słowo, nazwisko i czy mamy zacząć się tym martwić. Nie zawiedliśmy się. Wykład był przejrzysty, wiedza podana w konkretny i zrozumiały sposób, a przede wszystkim rozwiała obawy o nasze mentalne możliwości.
Pamięć to władza umysłowa, zdolność do pamiętania. Jej nośnikiem, komputerem pokładowym, jest mózg. Funkcjami pamięci są rejestrowanie i przechowywanie tego, czego doświadczamy, a następnie wykorzystanie wiedzy i doświadczeń.
Ale pamięć to, obok nabywania doświadczeń, także utrata ich, zapominanie, które jest adaptacją, przystosowaniem do zmienności środowiska, wymagań nam stawianych bądź celów, jakie sobie sami stawiamy. Bez zapominania pamięć byłaby przekleństwem. Męczyłyby nas uporczywe wspomnienia, natrętne myśli.
Starożytni Grecy uosobieniem pamięci uczynili tytanidę, boginię Mnemozynę, a zapomnieniem - przebycie rzek pamięci Ledy i Styksu.
Odpowiedzialnym za pamięć jest hipokamp , niewielka struktura mózgu przypominająca kształtem konika morskiego, zwana rogiem Amona. Hipokamp utrwala zdobytą wiedzę, ślady pamięciowe, zapobiega amnezji następczej, odpowiada za pamięć przestrzenną, jest częścią układu limbicznego, powiązaną z jądrami migdałowatymi odpowiedzialnymi za emocje.
Jeśli hipokamp jest uszkodzony, niemożliwe jest nauczenie się czegoś nowego.
Z wiekiem hipokamp się obkurcza, co jest procesem naturalnym. Spada więc orientacja, zdolność uczenia się, zapamiętywania. Nie musi nas to martwić, bo w wieku dojrzałym nie mamy już takiej potrzeby uczenia się. Dysponujemy wiedzą zdobytą przez lata nauki i doświadczeń.
Dysfunkcjami pamięci jest jej siedem grzechów. Rozważania na ten temat Pan Profesor oparł na książce Daniela Schactera "Siedem grzechów pamięci". Pierwszym jest grzech nietrwałości, czyli zapominanie rzeczy potrzebnych. Krytyczna jest pierwsza godzina w procesie przyswajania nowej wiedzy. W jej czasie tracimy aż 80% wiadomości. Potem proces zapominania jest wolniejszy. Grzech roztargnienia na etapie zapamiętywania spowodowany jest dekoncentracją i przeładowaniem systemu uwagi, zmęczeniem natłokiem wiadomości. Wrogiem zapamiętywania jest stres. Grzech blokowania - wiedza istnieje, ale nie mamy do niej dostępu. Wiemy, ale w tym momencie nam to"uciekło","mamy to na końcu języka"( skąd my to znamy?). Można sobie poradzić z niepamięcią poprzez zmianę kontekstu, skojarzenia (osoba, zapach, przedmiot, imię), a nawet odwróceniem uwagi, nie przypominaniem sobie "na siłę". Grzech błędnej atrybucji - wiemy, ale nie wiemy skąd, mylimy się, co do źródła wiedzy, mylimy zdarzenia, popełniamy nieświadomy plagiat, wykorzystując zapamiętane cudze dokonania jako własne. Grzech podatności na sugestię. Elisabeth Loftus, amerykańska psycholog, powiedziała:"Ludzie skarżą się, że zapominają. Mnie interesuje coś przeciwnego - że 'pamiętają', to, czego nie było". Okazuje się, że jesteśmy podatni na sugestie. Wtrącone, często celowo, pytanie może sugerować fałszywą, wykreowaną informację, co generuje fałszywe wspomnienia. Grzech tendencyjności - pamiętamy to, co jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, potrzebami. Tendencyjnie i subiektywnie pamiętamy to, co dla nas wygodne, satysfakcjonujące, a wypieramy, nie pamiętamy tego, co z tym wszystkim sprzeczne. Wreszcie ostatni z grzechów pamięci - grzech uporczywości, który generuje mimowolne niechciane myśli, wspomnienia. Mamy tu do czynienia ze swoistym paradoksem:" Nie myśl o tym - nakaz, ale musisz pamiętać, o czym masz nie myśleć, więc właśnie myślisz".
Nasza pamięć, choć obarczona grzechami, jest wspaniałym "urządzeniem" w zasadzie niezawodnym, jeśli się weźmie pod uwagę, jaką trudną pracę wykonuje. Pamięć nas kreuje. Bez niej nie bylibyśmy sobą.
Po wykładzie Pan Profesor chętnie udzielał odpowiedzi na pytania dotyczące problemów z pamięcią zarówno w życiu codziennym, jak i wynikających z choroby.
Wykład był bardzo ciekawy. Dostarczył nam teoretycznej wiedzy o pamięci, a mnie osobiście uspokoił, bo zapominanie, to obok zapamiętywania, jest pamięcią. Jestem pewna, że taki rzeczowy, interesujący i przystępny przekaz wiedzy zapamiętaliśmy w znacznie wyższym niż z dwudziestoprocentowym efektem.
Ewa Kozłowska
Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego
Fizykoterapia urologiczna na co dzień
wykład mgr Agaty Potery fizjoterapeutki uroginekologicznej
28 listopada 2023 roku Słuchacze UTW spotkali się na wykładzie Pani Agaty Potery z zakresu fizykoterapii uroginekologicznej. Tematu ważnego zarówna dla kobiet jak i mężczyzn.
Fizjoterapia uroginekologiczna to dziedzina fizjoterapii zajmująca się dysfunkcjami dna miednicy. Fizjoterapeuta uroginekologiczny pomoże wyleczyć dolegliwości związane z układem moczowo-płciowym.
Mięśnie dna miednicy składają się z trzech warstw i mają około 4 cm grubości, czyli tyle ile dwie złożone dłonie. Wielkość dna miednicy to dwie rozłożone dłonie. Dno miednicy spełnia funkcje: podtrzymującą, otwierającą i zamykającą. Osłabienie mięśni dna miednicy może wynikać z wielu przyczyn. Są to między innymi: ciąża, urazy krocza, nadwaga, nieprawidłowe nawyki toaletowe, zabiegi operacyjne w obrębie miednicy, brak aktywności fizycznej, niewykonywanie ćwiczeń mięśni dna miednicy, nieprawidłowa postawa - w tym garbienie się. Sygnałami wskazującymi na osłabienie mięśni dna miednicy są gubienie moczu, nietrzymanie gazów, nietrzymanie stolca, zaparcia prowadzące do powstania hemoroidów, bóle kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, brak stabilizacji ciała, problemy ze wzwodem i bolesne stosunki. Aby wzmocnić dno miednicy należy zadbać o prawidłową pozycję ciała, odrzucić złe nawyki toaletowe a przy kasłaniu i kichaniu w łokieć skrzyżować nogi, a także zacisnąć dno miednicy. Jednak najważniejsza jest codzienna aktywność fizyczna - w tym ćwiczenia mięśni dna miednicy - chociaż 15 minut dziennie. Pani magister wspomniała też o pessarach, za pomocą których mogą być leczone problemy uroginekologiczne kobiet, na przykład te związane z nietrzymaniem moczu.
Pani fizjoterapeutka szczególną uwagę zwróciła na nawyki toaletowe. Tutaj popełniamy dużo błędów osłabiając mięśnie dna miednicy. Prawidłowe zachowania toaletowe polegają na: oddawaniu stolca ze stopami na stołeczku, siadaniu na muszli całymi pośladkami, siadaniu ze stopami i kolanami ustawionymi na szerokość bioder, opieraniu przedramion na kolanach. Nie należy też oddawać moczu na zapas, przeć, oddawać moczu w pozycji na narciarza, przerywać strumienia moczu, wyciskać ostatniej kropelki po oddaniu moczu.
Dowiedzieliśmy się, że do 65 roku życia prawidłowe jest jednorazowe wstawanie w nocy w celu oddania moczu, a podczas mikcji wydala się około 200 ml. Jednak w przypadku spożycia większej ilości płynów wydala się więcej moczu niż zakłada norma. Na własne potrzeby można założyć dzienniczek mikcji, w którym odnotowuje się przez kilka kolejnych dni informacje dotyczące wypijanych płynów i informacje o wydalanym moczu.
Wykład Pani Agaty Potery fizjoterapeutki uroginekologicznej wzbudził duże zainteresowanie i temat będzie kontynuowany.
Renata Chitry
Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego
21 listopada br. słuchacze UTW wysłuchali niezwykle ciekawego
wykładu dr Jana Argasińskiego- adiunkta na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki
Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sztuczna inteligencja- zagadnienie intrygujące,
ciekawe, budzące wśród sporej grupy słuchaczy, może nie strach ale pewne onieśmielenie.
Wszak to dziedzina stosunkowo młoda, bardzo szybko (można nawet powiedzieć w tempie
kosmicznym) się rozwijająca i dla laika trudna do ogarnięcia. Okazuje się, że również
prelegent miał pewną tremę. Wprawdzie prowadzenie wykładów dla studentów to dla niego
chleb powszedni, ale dla studentów-seniorów robił to po raz pierwszy. I udało się
znakomicie. Trudne zagadnienie sztucznej inteligencji przedstawione zostało w sposób
bardzo przystępny i z dużą swadą. Aż chciało się słuchać. Mało tego. Dr Argasiński
mobilizował nas do aktywnego uczestnictwa w wykładzie.
Zaczęliśmy od zdefiniowania pojęcia inteligencji jako takiej.
Wspólnymi siłami uznaliśmy, że jest to proces obejmujący pewne zachowania, ich analizę i
wyciąganie na tej podstawie wniosków. A sztuczna inteligencja? No cóż. Komputer uznamy
za inteligentny jeśli będzie umiał oszukać człowieka. Najprostszym przykładem sztucznej
inteligencji jest zwykły termostat, który diagnozuje problem i stosuje określone rozwiązania.
Sprowadza się to do schematu: rób to – a jak zajdą określone okoliczności – to zrób tak. Jeśli
zgrupujemy wiele takich zachowań to uznamy to za inteligencję, czyli zdolność osiągania
złożonych celów. Tak nauczono komputer gry w szachy i w Go. Mało tego. Okazało się, że
sztuczna inteligencja ograła w szachy Kasparowa! A w Go komputer wygrał z arcymistrzem
Lee Sedolem. Jak to określił dr Argasiński, Lee Sedol poczuł po drugiej stronie planszy obcy
umysł. Komputer się uczył. I to właśnie podstawa nowoczesnej sztucznej inteligencji - nauczyć
komputer reguł i wykorzystania informacji, która jest miarą ilości możliwych wyborów
dokonywanych przez nadawcę. Aby jednak możliwy był wybór muszą być przynajmniej dwie
możliwości. I tak właśnie w formie bitów, czyli w systemie zero jedynkowym zapisujemy
informacje w komputerze. Komputer uczy się przetwarzać informacje metodą prób i błędów
(mutacji). Potrafi nawet dopasować brakujący rym w sonecie Mickiewicza. Bazuje na
ogromnej liczbie możliwych słów, ale po zawężeniu do konwencji sonetu i autora, w tym
wypadku Mickiewicza, potrafi bezbłędnie dobrać odpowiedni wyraz.
Praktycznie te umiejętności sztucznej inteligencji wykorzystywane są
w zaawansowanym modelu językowym ChatGPT. Okazuje się, że z komputerem możemy
rozmawiać. Nie tylko prowadzi z nami rozmowę, ale potrafi samodzielnie napisać dla nas
wiersz, a nawet baśń! Taki inteligentny komputer jest w stanie poprawiać wypracowania,
przetwarzać i tworzyć obrazy. Mało tego - analizuje głos i poprzez jego transkrypcję mógłby
napisać streszczenie dzisiejszego wykładu. Szkoda, że za późno się zorientowaliśmy i przyszło
pisać sprawozdanie w tradycyjny sposób.
Te umiejętności komputera w przetwarzaniu danych
wykorzystywane są np. do generacji obrazu histopatologicznego po analizie badań
nieinwazyjnych np. tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego.
Niewyobrażalna jest jednak ilość energii niezbędnej do pracy tych komputerów. Zakłada się,
że w 2040 roku (a więc w dość nieodległym czasie) komputery wykorzystają całą
wyprodukowaną na świecie energię. Stąd też prowadzone są aktualnie prace nad budową
sieci komputerowych działających jak mózg. To przyszłość. Ale czy odległa?
Barbara Simon