20 marca 2018 roku odbyliśmy - pod kierunkiem dr Katarzyny Ławrynowicz - podróż do Sudanu i Erytrei.

     SUDAN - to państwo położone w Afryce północno-wschodniej, nad Morzem Czerwonym, graniczące m.in. z Egiptem, uznawane za kolebkę cywilizacji egipskiej. Do 2011 roku największe państwo w Afryce - po secesji południowej części, Sudan ustąpił miejsca Algierii i Demokratycznej Republice Konga. Posiada największą ilość piramid - około 200. W pracach archeologicznych  i wykopaliskowych miejscowa i okoliczna ludność  będzie miała zatrudnienie jeszcze przez tysiące kolejnych lat. Malowidła ścienne w piramidach zachowane do dziś, mają 3 tys. lat. Stolicą Sudanu jest Chartum, a walutą funt sudański. W zależności od położenia względem Nilu obszar Sudanu stanowią kotliny, obszary wyżynne, górskie o klimacie zwrotnikowym suchym, roślinności półpustynnej  i pustynnej (Sahara) oraz podrównikowy wilgotny gdzie występują lasy równikowe. Jest to kraj rolniczy. Uprawia się: bawełnę, sorgo, proso, orzeszki ziemne, gumę arabską, palmy daktylowe. Hoduje: bydło, owce, kozy i wielbłądy. Kraj posiada niewielkie ilości marmuru, gipsu, gazu ziemnego. W latach 70-tych odkryto złoża ropy naftowej, którą zaczęto eksportować co wpłynęło na dodatni bilans handlowy kraju. Na eksport przeznaczone są również bogate złoża kobaltu i złota.

    Sudan to kraj ciągłych zmian ustrojowych, wewnętrznych konfliktów, zamachów stanu, represji, samozwańczych władców jak Mahdi czy Gordon. Gdy chodzi o religię to kraj w 98% muzułmański (szyici i sunnici), gdzie kobiety darzy się szacunkiem, ale podchodzi do nich z dystansem. Ubiór kobiet musi zakrywać całe ciało. "Kopalnią złota" dla tubylców jest turystyka. Uwagę turystów zwracają miejscowe kobiety o przepięknych rysach twarzy (twarzy nie muszą zasłaniać) i piękne zachody słońca.

   Sudan to kraj o dużej umieralności - kobiety żyją do 50 lat, mężczyźni dłużej, do 60 lat. W krajobraz kraju wpisują się cmentarze w kształcie kopuł. A do miejscowej tradycji należy kult aniołów i derwiszy ? żebrzących mnichów muzułmańskich (będących członkami mistycznego bractwa), którzy nawiązują łączność z Bogiem za pomocą tańca wprawiającego uczestniczących w trans.

    ERYTREA - stolica Asmara - kiedyś kolonia włoska zwana Koreą Północną Afryki, następnie prowincja w północnej Etiopii, a od 1993 roku po długiej wojnie kraj niepodległy. Erytrea leżąca nad Morzem Czerwonym jest krajem totalitarnym o sztucznym wytworze państwowym, o jedynie słusznej telewizji  i  prasie, bez internetu, telefonów komórkowych. Jedyną legalną partią jest Ludowy Front na rzecz Demokracji Sprawiedliwości. Nie przestrzega się tu praw człowieka. Tysiące mieszkańców przetrzymuje się  w więzieniach bez procesu sądowego i wyroku. W kraju istnieją nierozstrzygnięte do dziś konflikty. Od 1941 roku przeszła pod panowanie W. Brytanii. Kiedy Erytrea była kolonią włoską powstały tam przepiękne budowle, obiekty kultu, które dziś - zaniedbywane przez lata - niszczeją.

     Erytrea - podobnie jak Sudan - to kraj o powierzchni wyżynno-górzystej,  o głęboko wciętych w ląd zatokach, a przy nich licznych wysepkach oraz raf koralowych. Panujący tam klimat zwrotnikowy, suchy, sprawia, że to jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi o średniej temperaturze rocznej 30 stopni C.

     Uprawia się tam - też podobnie jak w Sudanie bawełnę, proso, jęczmień, tytoń co sprzedawane jest (po przetworzeniu)na celebrowanych przez tubylców, koczowników targach. Susze to duży dla nich problem powodujący klęskę nieurodzaju, a co za tym idzie - głodu. Duża część ludności właśnie  z głodu umiera. Ziemia Erytrei posiada złoża soli kamiennej, rudy żelaza, miedzi i manganu oraz złota co mogłoby uczynić kraj bogatym, ale są one przeznaczone prawie wyłącznie na eksport bądź wręcz nie są eksportowane. Tradycyjnym środkiem transportu są zwierzęta juczne. Kraj posiada liczącą 306 km linię kolejową wąskotorową, parową, ale miejscowa ludność przemieszcza się głównie rowerami. Panuje ogromna bieda, a infrastruktura została prawie całkowicie zniszczona podczas wojny. Analfabetyzm sięga aż 80%. Religia Erytrei to głównie chrześcijaństwo (50%) i islam (48%).

    Na koniec opowieści o Sudanie i Erytrei z równoczesnym pokazem zdjęć, krótkich ale wymownych filmików, eksponatów wykonanych ręcznie przez tamtejszą ludność - nasza - wspaniała przewodniczka wspomniała o pięknych Seszelach, jeszcze częściowo dziewiczych wyspach koralowych.

    Seszele - ten "Raj na Ziemi" - to archipelag 100 wysp na Oceanie Indyjskim odkryty przez Vasco da Gamę w 1501 roku o cudownym klimacie, wspaniałej nieraz endemicznej roślinności i pięknych plażach z granitowymi głazami to wymarzone miejsce na wypoczynek dla ludzi. Niegdyś kolonia francuska, brytyjska, również wyspy piratów.

   Dziękując Pani Katarzynie Ławrynowicz za ciekawą opowieść mamy nadzieję na następne spotkanie z nami i podzielenie się wrażeniami z licznych podróży.

    Życzymy Jej wielu niezwykłych, inspirujących wyjazdów i szczęśliwych powrotów. 

                                                                                                                                           

                                                                                                                                                                 Elżbieta Noszkiewicz

    W dniach15.03 ? 18.03.2018 r. wyjechaliśmy na wycieczkę do Lwowa. Jej organizację zawdzięczamy prof.. Kazimierzowi Wiechowi, naszemu opiekunowi z ramienia UR, który był też naszym przewodnikiem. Wśród 40 uczestników, 16 osób to słuchacze naszego UTW.  Pozostali /głównie seniorzy/ powiadomieni o wyjeździe dołączyli chętnie i nie pożałowali. Już na wstępie otrzymaliśmy szczegółowy program wycieczki wraz ze skryptem opisującym sławne ulice i zabytki. Po drodze słuchaliśmy opowieści Profesora o Lwowie, jego sławnych mieszkańcach i historycznych miejscach okraszone fragmentami książek i słownikiem ?batiarów?.

    Podróż przebiegała niepostrzeżenie, pomijając dłuższy postój na granicy, już  ok. 1600 byliśmy we Lwowie. Na ten dzień przewidziany był spacer po Starym Mieście wokół Rynku i ogólna charakterystyka miasta. W kolejnych dniach zwiedzaliśmy bardziej szczegółowo niektóre zabytki. Lwów jest położony na siedmiu wzgórzach co wygląda niezwykle malowniczo. Piękne, historyczne budowle przypominają świetność tego miasta i zasługi mieszkańców. Nie wszystkie są odnowione, ale widać prace remontowe.

    Przed II wojną światową mieszkało ok. 65% Polaków, obecnie przeważają Ukraińcy. Wówczas obiekty sakralne były w przeważającej liczbie rzymsko ? katolickie, obecnie tylko trzy pełnią taką rolę. Reszta została przemianowana na greko ? katolickie i prawosławne. Zwiedzaliśmy kilka świątyń i cerkwi podziwiając przepiękne freski, obrazy i ołtarze. Można tu wymienić kościół oo. Bernardynów, Karmelitów, Dominikanów, Jezuitów. Lwów jest miastem trzech katedr: Łacińskiej pw. Wniebowzięcia Najśw. Marii Panny, greko-katolickiej św. Jura i Ormiańskiej. Katedra Łacińska to ?wyspa polskości?. Emanuje powagą i obecnością dzieł wybitnych artystów: rzeźbiarza M. Polejowskiego, fresków Stroińskiego, witraży Aksentowicza, Mehofera, Lepszego. Perłą katedry jest kaplica Kampianów porównywalna z kaplicą Zygmuntowską na Wawelu. Nie jest możliwe opisanie tego wszystkiego ? to trzeba zobaczyć. Oprócz sztuki sakralnej są zachowane wspaniałe obiekty Opery, Uniwersytetu i Politechniki Lwowskiej, Ossolineum, hotele i budynki użyteczności publicznej.

    Osobnym i niezwykłym zabytkiem na skalę europejską jest cmentarz Łyczakowski, po wileńskiej Rossie najstarszy polski cmentarz. Oprócz wspaniałych pomników sławnych Polaków: Grotgera, Ordona, Bełzy, Konopnickiej, Zapolskiej, matematyków lwowskich, są też kaplice cmentarne sławnych rodów: Adamskich, Kiselków, Baczewskich. Osobną częścią jest kwatera Orląt Lwowskich (2000 nagrobków) i kwatera powstańców listopadowych. Nekropolia ta jest miejscem wiecznego spoczynku Żołnierzy, Artystów, ludzi Świata Nauki i Kultury, Księży, Lekarzy, którzy przez wieki tworzyli wielkość miasta i dawali świadectwo Polskości..

    Podczas pobytu we Lwowie mieliśmy okazję oglądać spektakl baletowy w Operze Lwowskiej, której budynek jest od ponad wieku wysokiej klasy zabytkiem architektury. Wszyscy byli pod wrażeniem pięknego przedstawienia i wspaniałej budowli.

    Wieczory w miejscu noclegu Pan Profesor także nam zagospodarował. Zdjęcia Lwowa wykonane  z wieży ratuszowej poka                zały nam rozmieszczenie ważnych i pięknych budowli. Kolejny wieczór poświęcony był piosence lwowskiej. Zaopatrzeni  w                 w śpiewniki dzielnie  próbowaliśmy dotrzymać kroku Profesorowi. W ostatni wieczór, po zwiedzeniu Łyczakowa, poznawaliśmy twórców?rzeźbiarzy, którzy byli autorami przepięknych, czasem już zniszczonych rzeźb nagrobnych.

    Na koniec kilka słów na temat hotelu, w którym nocowaliśmy. Warunki i wyżywienie były bardzo dobre, wokół dużo lasów. Brzuchowice ? miejsce noclegu, przed wojną było zamieszkane przez ludzi zamożnych, a ciekawostką jest, że właśnie tu wydarzyła się tragedia śmierci Lusi Zarembianki związana z Ritą Gorgonową.

    Wracaliśmy pełni wrażeń i zadowoleni z wycieczki, ale jednak z pewnym niedosytem, że jeszcze tyle jest tam do zwiedzania. Tak więc chyba trzeba będzie znowu wrócić, co wiele osób deklarowało.

    Pan Profesor Wiech powiązany rodzinnie ze Lwowem (jego rodzice stamtąd pochodzą) był tam kilkadziesiąt razy, ale ciągle chce wracać. Można było odczuć, jak ważne to dla niego miejsce i jaką miłością je darzy. Przewodnik, który od niego otrzymaliśmy nosi znamienny tytuł: ?Lwów, miasto, o którym nie wolno zapomnieć...?  

                                                                                       

            Tekst: Anna Płachta 

            Fot. Wanda Balcerzak-Żółtowska 

            Więcej zdjęć w zakładce Galeria/fot. Stanisław Piwowarczyk/         

          

Wartości odżywcze i lecznicze warzyw

       Pani dr niż. Elżbieta Jędraszczyk z Katedry Roślin Warzywnych i Zielarskich Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w swoim wykładzie i pięknie przygotowanej prezentacji wyjaśniła szczegółowo - "Dlaczego sięgać po warzywa".

          Na podstawie badań własnych i naukowców z innych ośrodków przedstawiła Piramidę żywieniową, której podstawą jest aktywność fizyczna  oraz warzywa i owoce.

         Warzywa zawierają bardzo dużą ilość wody i niską wartość kaloryczną dlatego warto je wprowadzić do swojej diety. Warzywa wraz z owocami (3:1) powinny zaspakajać ponad połowę naszego dziennego pożywienia.

        Warzywa mają wiele właściwości zdrowotnych i liczne wartości odżywcze, które rewelacyjnie wpływają na funkcjonowanie całego organizmu, wzmacniają i mogę pomóc w zapobieganiu wielu chorobom układu sercowo - naczyniowego i nowotworom.

       Zarówno warzywa, jak i owoce to prawdziwe bomby witaminowo - mineralne, zawierające łatwo przyswajalne przez organizm  składniki odżywcze.

     Dobry błonnik znajdujący się w warzywach strączkowych, suchych nasionach i otrębach stabilizuje poziom glukozy i uwalnia organizm od toksyn.

       Równie ważnym składnikiem warzyw są minerały, które stanowią budulec kości, uczestniczą w przemianie białek, węglowodanów i tłuszczów.

      Warzywa zielone są bogate w luteinę, która korzystnie wpływa na wzrok. zawierają witaminę C, K, potas oraz kwas foliowy. Do najbardziej wartościowych zaliczamy sałatę rzymską,  kapustę włoską,  brukselkę.

       Warzywa czerwone to przeciwutleniacze czyli antocyjany i likopen, które chronią przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, starzeniem się i nowotworami. Wspomagają układ odpornościowy, co ciekawe przetwory pomidorowe zawierają więcej likopenu niż świeże pomidory, możemy sięgnąć po nie przez cały rok.

        Żółte i pomarańczowe zawierają przede wszystkim beta-karoten, który chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym i zapewnia jej ładny wygląd oraz wpływa korzystnie na widzenie.

     Warzywa białe (czosnek, cebula, por) działają przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie wzmacniają odporność regulują ciśnienie krwi i obniżają poziom cholesterolu we krwi.

          Antyoksydanty zawarte w ciemnych barwach warzyw i owoców (kolor fioletowy) to antocyjany obniżające ryzyko zachorowania na nowotwory, poprawiające widzenie i kondycję skóry.

Już Hipokrates napisał

"Niech żywność będzie naszym lekarstwem, a lekarstwo naszą żywnością"

 Dobrze by było to motto wcielać w życie.                                                                           

                                                                                                                                                                            Halina Jamróz

         

    6 lutego odbył się wykład z cyklu ?Promocja słuchaczy?. Razem z koleżanką Alą Machnicką, moją częstą towarzyszką podróży spróbujemy podzielić się wrażeniami z przepięknej wycieczki na  Bałkany. Trasa liczyła ok.4 tys. kilometrów i prowadziła przez 4 kraje: Serbię,  Macedonię,  Grecję i Albanię.

      Podróż po Macedonii rozpoczęliśmy od zwiedzania Skopje - stolicy Macedonii. Skopje leży na bardzo niestabilnym terenie. Wielokrotnie było niszczone przez trzęsienia ziemi, ale to najbardziej pamiętne dotknęło stolicę Macedonii w 1963 r.  Zniszczone zostało 80% zabudowy miasta. Dzisiejsze Skopje to nowoczesne miasto przyciągające turystów. Skupione jest na nabrzeżach rzeki Wardar,  gdzie w ramach programu ?Skopje 2014? za olbrzymie pieniądze wybudowano ok. 20 nowych budynków mieszczących administrację państwową oraz muzea i instytucje kulturalne. Pomiędzy tymi budynkami zostało wzniesionych mnóstwo pomników postaci związanych z Macedonią (w całym mieście jest ich ok. 400) Całość wzbudza do dziś spore kontrowersje i przybiera groteskowe formy.

    Ale jest też drugie oblicze Skopje i znajduje się po drugiej stronie rzeki Wardar. O ile jedno to nowoczesne trochę kiczowate budynki i pomniki w ilościach wywołujący ból głowy, o tyle po drugiej stronie wchodzimy w inny świat. Tu znajduje się stara, turecka ?Carsija?- w czasach osmańskich centrum miasta. Świat orientu, niskiej zabudowy, meczetów, tureckich  łaźni, masy sklepików i kawiarenek. Tu czas płynie wolniej a życie ma inny smak.

W Skopje urodziła się laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Matka Teresa z Kalkuty.

    Kolejny dzień naszej wycieczki poświęciliśmy na zwiedzanie perełki Macedonii - Ochrydu. Miasto to jest jednym z najstarszych ośrodków chrześcijaństwa na całych Bałkanach. Słynie z pięknego położenia, fantastycznie czystych wód jeziora Ochrydzkiego, wokół którego wznoszą się widowiskowe Góry Galiczica, pięknej starówki i fajnego bałkańskiego klimatu. Jest to jedno z  najpiękniejszych miejsc na całym półwyspie bałkańskim. Największy rozwój miasto miało w VII wieku. To wtedy wybudowano najpiękniejsze monastyry, kościoły, cerkwie i kapliczki, które przetrwały do dziś.

    Z ciekawostek dodam, że Ochryd posiada kolekcję 800 średniowiecznych ikon wykonanych w stylu bizantyjskim, co czyni je drugim po Moskwie największym posiadaczem tych bezcennych dzieł. Tu w klasztorze św. Klemens prawdopodobnie stworzył cyrylicę. Tu można wypić prawdziwą kawę po turecku przyrządzaną w specjalnych tygielkach (smakuje wybornie). Tu można kupić piękne ochrydzkie perły .Tu, na starym bazarze Robert Makłowicz nagrywał swój program kulinarny, w którym przyrządzał specjały kuchni bałkańskiej.

   Niewiele do tej pory było miejsc, które faktycznie nas zauroczyło. Ochryd do nich należy. Po drugiej stronie malowniczego jeziora o krystalicznie czystych wodach znajduje się klasztor św. Nauma, do którego płynęliśmy statkiem po drodze zwiedzając prehistoryczną osadę na wodzie w Zatoce Kości. Pod koniec dnia pływaliśmydo źródeł  rzeki Czarny Drim. To niesamowite miejsce gdzie słychać odgłosy przyrody, woda jest krystalicznie czysta, a jej dno porośnięte jest unikatową roślinnością, co tworzy wspaniały efekt. Po powrocie do przystani ugoszczono nas wspaniałymi macedońskimi przysmakami oraz rakiją. Rakija to  ich narodowy trunek, niespecjalnie nas zachwycił, natomiast macedońskie wino bardzo nam smakowało.

     W drodze na południe w stronę Korfu zwiedziliśmy miasto Bitola.  Największą atrakcją Bitoli   jest Heraclea, antyczne miasto założone przez   Filipa II w IV wieku p n e . Słynie ono z pięknie zachowanych greckich  mozaik. Ponieważ Bitola  leży  15 km od granicy z Grecją, w krótkim  czasie dotarliśmy nad wybrzeże Morza Jońskiego, gdzie wsiedliśmy na prom płynący na Korfu. Był to 3-godzinny relaks  i wypoczynek. Z pokładu podziwialiśmy przepiękne widoki wysepek rozsianych po Morzu Jońskim.

    

     Zwiedzanie wyspy rozpoczęliśmy od rezydencji cesarzowej Sisi ?Achillion. Sisi od lat żywiła uwielbienie dla  starożytnej Grecji. Pałac nazwała imieniem swojego ulubionego bohatera Achillesa. Jest to neoklasyczny dwupiętrowy budynek otoczony ogrodami w stylu francuskim z licznymi starożytnymi rzeźbami i bujną roślinnością. Wewnątrz zachowało się wiele pamiątek po cesarskiej rodzinie.

     Stolica  wyspy Korfu nie bez powodu uznana jest za najpiękniejszą stolicę wszystkich wysp greckich.  Miasto Korfu jest taką grecką perełką. Stanowi jednocześnie ciekawą mozaikę kulturową, ponieważ jego dzisiejsza wersja budowana była przez Wenecjan, Brytyjczyków, Francuzów oraz Greków . Przejście się wąskimi uliczkami miasta to prawdziwa gratka. Wałęsając się po   mieście popróbowałyśmy specjałów greckiej kuchni (baklawa obowiązkowo).

    Trochę  zmęczone udałyśmy się na zachodnie wybrzeże wyspy do zatoki Paleokastritsa, by wypocząć na pięknej plaży. Jest to najpiękniejsza część wyspy z licznymi zatoczkami, klifami, skałami. Według Homera to tutaj Nauzyke znalazła Odyseusza i zaprowadziła go do ojca króla Alkinosa, który odesłał go do Itaki. Żeby bardziej docenić walory widokowe udałyśmy się na przepiękny rejs  po wodach zatoki (zapiera dech w piersiach).

    Przysmakiem Korfu są  kumkwaty - malutkie pomarańcze wielkości orzecha włoskiego, które rosną tylko na Korfu. Wytwarza się  z nich nalewki, likiery i dżemy.

    Niestety musimy opuścić piękne Korfu, by udać się do Albanii. Nie przeszkadza nam wczesna pora(4 rano), by z pokładu podziwiać wschód słońca. Jako pierwsze zobaczyliśmy Gjirokaster- miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, które  jest jednym  z dwóch albańskich miast muzeów. Z wysokości twierdzy podziwialiśmy widok z typowymi domami warownymi charakterystycznymi dla regionu Bałkanów, których dachy pokryte są szarymi łupkami. Z twierdzy roztaczał się też widok na pasmo górskie otaczające miasto. Gjirokaster to również rodzinne miasto byłego albańskiego dyktatora Envera Hodży. Zabytkowy dom, w którym się urodził obecnie mieści ciekawe muzeum etnograficzne.

      Udajemy się dalej na północ do Tirany. Tirana to stolica i jednocześnie największe miasto Albanii. Spacer rozpoczęliśmy od Placu Skanderbega- największego bohatera Albanii. W sercu współczesnej Tirany znajduje się najstarszy zabytek stolicy -  XVIII wieczny meczet z pięknymi freskami. Ponadto Piramida (kiedyś mauzoleum Hodży),Pałac Prezydencki i Kongresowy Uniwersytet oraz tzw. Blok, czyli teren niedostępny dla zwykłych ludzi w czasie reżimu komunistycznego. Tiranę trudno polecić jako  atrakcję  turystyczną, ale zobaczyć warto.

   W czasie czterdziestoletniego panowania komunistycznego dyktatora w Albanii, według różnych źródeł zbudowano ok. 700 tys. bunkrów. Bunkry są wszechobecne w tym kraju i nawet dziś na jeden bunkier przypada średnio czterech mieszkańców.

   W drodze powrotnej do Polski zatrzymaliśmy się w Djavolja Varos czyli mieście diabła. W lesie znajdują się niespotykane formacje skalne. Powstały na wskutek erozji wulkanicznych  sprzed milionów lat. Można je porównać do tureckiej Kapadocji(robią wrażenie).

    Ostatnim punktem wycieczki był Nowy Sad. Uznany jest za najładniejsze miasto Serbii. Starówka porównywana jest do Lublina. W1999 roku wojska NATO zbombardowały miasto. Po bombardowaniach zostało wiele śladów stanowią one przestrogę dla odwiedzających miasto.

    Czytając program wykładów na I półrocze nigdy nie pomyślałam, że to ja i Ala będziemy autorkami pierwszego wykładu z cyklu ?Promocja słuchaczy?, ale jak się mówi ?pierwsze koty za płoty? a dalej będzie już tylko lepiej. Dlatego mamy nadzieję, że wśród nas jest wiele osób, które zwiedziły interesujące miejsca , albo przeżyły ciekawe przygody i następnym razem podzielą się z nami swoimi wrażeniami.

 

 

                                                                                                                                               Stanisława Błaszak

 

     Słuchacze byli bardzo zainteresowani i zaciekawieni prezentacją koleżanek. Dodam, że zostaliśmy poczęstowani bałkańskimi przysmakami, co sprawiło, że atmosfera spotkania stała się bardziej kameralna i serdeczna. Podziwialiśmy piękne zdjęcia, swobodę wypowiedzi, wspaniałą pamięć.   Dziękujemy bardzo!

                                                                                                                                                             S. Błaut