Na kolejne zwiedzanie Krakowa umówiliśmy się z przewodniczką Małgorzatą Leks na Placu Wolnica obok fontanny z rzeźbą trzech grajków dłuta Bronisława Chromego. Jest to fragment rynku dawnego miasta Kazimierz założonego przez Kazimierza Wielkiego, gdzie zezwolił na osiedlanie się Żydów. Na ścianie ratusza zachowała się płaskorzeźba przedstawiająca scenę podziękowania królowi za przyjęcie na ziemie polskie. W nowym mieście powstawały obok licznych synagog kościoły rzymsko-katolickie. Jeden z nich, kościół Bożego Ciała na krakowskim Kazimierzu powstał około roku 1340 z fundacji króla Kazimierza Wielkiego. Jest to gotycka bazylika rzymskokatolicka Kanoników Regularnych Laterańskich                                                                                 

    Legenda mówi, że do podjęcia budowy kościoła skłoniło króla Kazimierza Wielkiego odnalezienie w sposób cudowny hostii wraz z monstrancją, którą złodzieje ukradli z kolegiaty Wszystkich Świętych podczas oktawy Bożego Ciała, przypuszczając, że jest ze złota. Wkrótce przekonali się o swojej pomyłce i monstrancję wraz z hostią porzucili na błotnistych szuwarach wsi Bawół. Opatrzność w sposób cudowny wskazała miejsce, w którym ukryty był Najświętszy Sakrament. Na pamiątkę tego wydarzenia w 1340 roku król Kazimierz III Wielki wybudował kościół ku czci Bożego Ciała.

    Ołtarz główny jest drewniany i bogato złocony. Ukończono go w 1637 roku. Głównym obrazem ołtarza jest Narodzenie Chrystusa pędzla Tomasza Dolabella,  a w zwieńczeniu Zdjęcie z Krzyża (warsztat Dolabelli). Nad wejściem do zakrystii wisi pięć obrazów Wojciecha Podkory. Po prawej stronie manierystyczne mauzoleum św. Stanisława Kazimierczyka. Po drugiej stronie obraz Jezusa Miłosiernego/z kwiatami u stóp/Adolfa Kazimierza Hyły. Cennym zabytkiem jest ambona w kształcie łodzi z poł. XVIII w. W kaplicy św. Anny obok ołtarza z obrazem Św. Anny Łukasza Porębskiego znajduje się płyta nagrobna Bartłomieja Berrecciego, który spoczywa w bazylice /zginął na rynku krakowskim z rąk swoich rodaków Włochów w wieku 38 lat/ oraz pokryte malowidłami szafy brackie. W kaplicy zwiastowania oglądamy słynący łaskami obraz Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej z jabłuszkiem. Przy wyjściu Ogrójec z XVII w. pozostałość dawnego przykościelnego cmentarza.

   Odbywają się tu największe procesje Bożego Ciała, dawniej z podnoszoną ogromną figurą Chrystusa.  Zaglądamy na kładkę Bernatka, która  łączy Kraków z Podgórzem. Jest przejściem wyłącznie dla pieszych. Powstała niedawno, bo zaledwie w 2010 roku. Jest poświęcona ojcu Lateusowi  Bernatkowi, który należał do zakonu bonifratrów i był budowniczym najnowocześniejszego w Galicji szpitala na krakowskim Kazimierzu. Kładka jest również specjalnym miejscem dla zakochanych. Tutaj wieszają swoje kłódki, zatrzaskują, a kluczyk wyrzucają do Wisły.

    Udajemy się do następnego zabytkowego kościoła - św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Małgorzaty, który razem z klasztorem oo. Augustianów Eremitów jest świetnym  przykładem architektury gotyckiej w Polsce. Jest to kościół /nigdy nie ukończony/trójnawowy, jego wyposażenie jest bardzo skromne, co podkreśla czystość  linii architektonicznych. Najcenniejszymi dziełami sztuki są trójkondygnacyjny barokowy ołtarz główny z 1634, z obrazem przedstawiającym mistyczne zaślubiny św. Katarzyny pędzla Andrzeja Wenesty oraz nagrobek Spytka Jordana, pochodzący z warsztatu Santiego Gucciego. W kościele znajduje się dwoje cennych XIX- wiecznych organów.

    Ciekawostką jest figura św. Rity. Jej wspomnienie liturgiczne  w Kościele katolickim obchodzone jest  22 maja. W tym dniu każdego miesiąca odprawiana jest uroczysta msza, po czym następuje poświęcenie róż. Jest to nawiązanie do zdarzenia sprzed jej śmierci, kiedy to w zimie zakwitły róże. Poświęcone płatki różane przynoszą ulgę w cierpieniu i zdrowie w chorobie. Symbolem św. Rity jest róża ? połączenie radości z cierpieniem. Studenci mogą się modlić do św. Ryty o pomoc przy zdawaniu egzaminów. Do niej zwracają się również  małżonkowie. Jest patronką od spraw beznadziejnych. Sarkofag z jej nienaruszonym do dziś ciałem znajduje się w Bazylice ? Sanktuarium w Cascii. Miejsce przyciąga wielu pielgrzymów z całego świata. Według relacji świadków jej ciało emanowało słodkawym zapachem przez wieki, umieszczone jest w szklanej trumnie. Świadkowie twierdzą, że widywali świętą leżącą w wielu różnych pozycjach, a jej oczy otwierały się i zamykały.  

   Zabytkowymi uliczkami Kazimierza zmierzamy do kościoła na Skałce, który kojarzony jest przede wszystkim z męczeńską śmiercią krakowskiego biskupa Stanisława ze Szczepanowa, patrona Polski, oraz z obecnymi tu za sprawą Jana Długosza ojcami paulinami. W wyniku konfliktu z królem Bolesławem Śmiałym biskup został przez niego skazany na śmierć przez obcięcie członków, niektórzy zaś podają jakoby sam król podniósł na niego miecz. Brutalnego morderstwa miano dokonać podczas sprawowania przez biskupa mszy św. w kościele na Skałce. Pierwotnie biskupa pochowano właśnie na Skałce, a po 10 latach trumnę przeniesiono do wawelskiej katedry, gdzie gromadziły się tłumy pielgrzymów.

     Dzisiejszy kościół na Skałce jest prawdopodobnie trzecim z kolei, jaki stanął w tym miejscu. Pierwotną romańską rotundę św. Michała Archanioła, w której miał zginąć bp Stanisław, przebudowano na modłę gotycką z fundacji Kazimierza Wielkiego w XIV wieku. Ten zaś kościół, zniszczony podczas najazdu Szwedów w połowie XVII wieku, zdecydowano się rozebrać. Ostateczny wygląd obecnej, barokowej  budowli, w tym także monumentalne dwubiegowe schody prowadzące do wnętrza świątyni, zawdzięczamy warszawskiemu architektowi Antoniemu Solariemu. Nowemu kościołowi nadano podwójne wezwanie: św. Michała Archanioła oraz św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Wówczas także połączony z kościołem klasztor oo. Paulinów zyskał wygląd renesansowego zamku w stylu włoskim. Wewnątrz kościoła, w ołtarzu kaplicy św. Stanisława, możemy zobaczyć pień, na który w momencie śmierci padły krople krwi biskupa. 
     Ważnym miejscem kultu biskupa stała się położona obok kościoła sadzawka. Według jednej z wersji legendy to do niej orły przeniosły poćwiartowane zwłoki biskupa, które tam cudownie się zrosły. Z końcem XVII wieku sadzawkę obudowano i ogrodzono, a na jej środku stanął barokowy posąg świętego męczennika. Tutejsza woda /ze źródeł w Swoszowicach/miała wedle wierzeń posiadać właściwości lecznicze, szczególnie zbawienne dla chorób oczu i skóry. Co roku w pierwszą niedzielę po 8 maja (czyli po święcie św. Stanisława) wierni, niosąc relikwie biskupa i innych świętych, przemierzają trasę z Wawelu na Skałkę. Tradycja ta sięga czasów kanonizacji biskupa, czyli 1253 roku. Także polscy królowie w przeddzień koronacji pielgrzymowali pieszo na Skałkę. Była to forma pokuty za czyn Bolesława Śmiałego. Pod bazyliką znajduje się Krypta Zasłużonych.
 Kilkunastu wybranych, wybitnych, zasłużonych. Pochowanych nie na pospolitym cmentarzu jak miliony, ale właśnie tu w Krypcie Zasłużonych na Skałce. Narodowym Panteonie, Cmentarzu Wielkich Polaków. 

      

 

                                                                                                                                                                                                                                       Stanisława Błaut

                                                                                                                                                                                                     Zdjęcia z wyjazdu w zakładce Galeria

 

      10 kwietnia gościliśmy z wykładem naszego uniwersyteckiego Opiekuna, Prof. zw. dr. hab. Kazimierza Wiecha. Wykład Wielkie inwazje uzmysłowił    nam ważny proces ekologiczny, jakim jest inwazja nieznanych wcześniej na danym obszarze gatunków roślin i zwierząt. Przyczynami tego procesu są  zmiany klimatyczne i działalność człowieka, który najczęściej nie przewiduje do końca konsekwencji ingerencji w naturę. Swoim wykładem Pan Profesor  przybliżył nam złożoność problemu i jego powagę oraz zaprezentował konkretne przykłady omawianych gatunków. Gatunki inwazyjne cechuje ogromna ekspansywność, na nowym terenie nie mają bowiem naturalnych wrogów, rozmnażają się błyskawicznie i wypychają autochtonów, doprowadzając często  do ich wyginięcia.

    Myślę, że najbardziej znanym i obrazowym przykładem jednej z pierwszych inwazji spowodowanych przez człowieka były króliki w Australii.  Sprowadzono 24 sztuki i wkrótce stały się plagą. Człowiek sprowadza egzotyczne zwierzęta, które albo wypuszcza bezmyślnie, albo mu po prostu  uciekają, np. szop pracz, który zbiegł z hodowli, nutria, norka amerykańska, niezwykle inwazyjny jenot, egzotyczne węże i żółwie.

   Mamy też do czynienia z rozprzestrzenianiem gatunków obcych, które przemycają się z produktami spożywczymi, ze sprowadzanym materiałem  roślinnym i w środkach transportu. Są nam dobrze znane. To wszystkie owady szkodniki buszujące w produktach żywnościowych.

   Gatunki inwazyjne są szkodnikami niszczącymi sady, winnice, drzewostany i inną roślinność, jak żerująca od 2012 r. na naszych bukszpanach ćma  bukszpanowa, a nawet atakującymi człowieka, jak pszczoła afrykańska. Inwazyjne rośliny, jak niecierpek gruczołowaty, nawłocie zawłaszczają w szybkim  tempie znaczne tereny zielone, wypychając rdzenne gatunki, a sprowadzony na paszę barszcz Sosnowskiego zagraża zdrowiu a nawet życiu. Walka z gatunkami inwazyjnymi jest bardzo trudna, żmudna i kosztowna.

   Wykład Pana Profesora, jak zwykle zajmujący i obszernie traktujący temat, wzbogacił znacząco naszą wiedzę. Prezentowana mnogość przykładów  inwazyjności roślin i zwierząt obrazowana zdjęciami dała pełne wyobrażenie o problemie. Czekamy na kolejne spotkanie z Profesorem.

                                                                                            

                                                                                                                                                                                                           Ewa Kozłowska

 

  

 

     20 marca 2018 roku odbyliśmy - pod kierunkiem dr Katarzyny Ławrynowicz - podróż do Sudanu i Erytrei.

     SUDAN - to państwo położone w Afryce północno-wschodniej, nad Morzem Czerwonym, graniczące m.in. z Egiptem, uznawane za kolebkę cywilizacji egipskiej. Do 2011 roku największe państwo w Afryce - po secesji południowej części, Sudan ustąpił miejsca Algierii i Demokratycznej Republice Konga. Posiada największą ilość piramid - około 200. W pracach archeologicznych  i wykopaliskowych miejscowa i okoliczna ludność  będzie miała zatrudnienie jeszcze przez tysiące kolejnych lat. Malowidła ścienne w piramidach zachowane do dziś, mają 3 tys. lat. Stolicą Sudanu jest Chartum, a walutą funt sudański. W zależności od położenia względem Nilu obszar Sudanu stanowią kotliny, obszary wyżynne, górskie o klimacie zwrotnikowym suchym, roślinności półpustynnej  i pustynnej (Sahara) oraz podrównikowy wilgotny gdzie występują lasy równikowe. Jest to kraj rolniczy. Uprawia się: bawełnę, sorgo, proso, orzeszki ziemne, gumę arabską, palmy daktylowe. Hoduje: bydło, owce, kozy i wielbłądy. Kraj posiada niewielkie ilości marmuru, gipsu, gazu ziemnego. W latach 70-tych odkryto złoża ropy naftowej, którą zaczęto eksportować co wpłynęło na dodatni bilans handlowy kraju. Na eksport przeznaczone są również bogate złoża kobaltu i złota.

    Sudan to kraj ciągłych zmian ustrojowych, wewnętrznych konfliktów, zamachów stanu, represji, samozwańczych władców jak Mahdi czy Gordon. Gdy chodzi o religię to kraj w 98% muzułmański (szyici i sunnici), gdzie kobiety darzy się szacunkiem, ale podchodzi do nich z dystansem. Ubiór kobiet musi zakrywać całe ciało. "Kopalnią złota" dla tubylców jest turystyka. Uwagę turystów zwracają miejscowe kobiety o przepięknych rysach twarzy (twarzy nie muszą zasłaniać) i piękne zachody słońca.

   Sudan to kraj o dużej umieralności - kobiety żyją do 50 lat, mężczyźni dłużej, do 60 lat. W krajobraz kraju wpisują się cmentarze w kształcie kopuł. A do miejscowej tradycji należy kult aniołów i derwiszy ? żebrzących mnichów muzułmańskich (będących członkami mistycznego bractwa), którzy nawiązują łączność z Bogiem za pomocą tańca wprawiającego uczestniczących w trans.

    ERYTREA - stolica Asmara - kiedyś kolonia włoska zwana Koreą Północną Afryki, następnie prowincja w północnej Etiopii, a od 1993 roku po długiej wojnie kraj niepodległy. Erytrea leżąca nad Morzem Czerwonym jest krajem totalitarnym o sztucznym wytworze państwowym, o jedynie słusznej telewizji  i  prasie, bez internetu, telefonów komórkowych. Jedyną legalną partią jest Ludowy Front na rzecz Demokracji Sprawiedliwości. Nie przestrzega się tu praw człowieka. Tysiące mieszkańców przetrzymuje się  w więzieniach bez procesu sądowego i wyroku. W kraju istnieją nierozstrzygnięte do dziś konflikty. Od 1941 roku przeszła pod panowanie W. Brytanii. Kiedy Erytrea była kolonią włoską powstały tam przepiękne budowle, obiekty kultu, które dziś - zaniedbywane przez lata - niszczeją.

     Erytrea - podobnie jak Sudan - to kraj o powierzchni wyżynno-górzystej,  o głęboko wciętych w ląd zatokach, a przy nich licznych wysepkach oraz raf koralowych. Panujący tam klimat zwrotnikowy, suchy, sprawia, że to jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi o średniej temperaturze rocznej 30 stopni C.

     Uprawia się tam - też podobnie jak w Sudanie bawełnę, proso, jęczmień, tytoń co sprzedawane jest (po przetworzeniu)na celebrowanych przez tubylców, koczowników targach. Susze to duży dla nich problem powodujący klęskę nieurodzaju, a co za tym idzie - głodu. Duża część ludności właśnie  z głodu umiera. Ziemia Erytrei posiada złoża soli kamiennej, rudy żelaza, miedzi i manganu oraz złota co mogłoby uczynić kraj bogatym, ale są one przeznaczone prawie wyłącznie na eksport bądź wręcz nie są eksportowane. Tradycyjnym środkiem transportu są zwierzęta juczne. Kraj posiada liczącą 306 km linię kolejową wąskotorową, parową, ale miejscowa ludność przemieszcza się głównie rowerami. Panuje ogromna bieda, a infrastruktura została prawie całkowicie zniszczona podczas wojny. Analfabetyzm sięga aż 80%. Religia Erytrei to głównie chrześcijaństwo (50%) i islam (48%).

    Na koniec opowieści o Sudanie i Erytrei z równoczesnym pokazem zdjęć, krótkich ale wymownych filmików, eksponatów wykonanych ręcznie przez tamtejszą ludność - nasza - wspaniała przewodniczka wspomniała o pięknych Seszelach, jeszcze częściowo dziewiczych wyspach koralowych.

    Seszele - ten "Raj na Ziemi" - to archipelag 100 wysp na Oceanie Indyjskim odkryty przez Vasco da Gamę w 1501 roku o cudownym klimacie, wspaniałej nieraz endemicznej roślinności i pięknych plażach z granitowymi głazami to wymarzone miejsce na wypoczynek dla ludzi. Niegdyś kolonia francuska, brytyjska, również wyspy piratów.

   Dziękując Pani Katarzynie Ławrynowicz za ciekawą opowieść mamy nadzieję na następne spotkanie z nami i podzielenie się wrażeniami z licznych podróży.

    Życzymy Jej wielu niezwykłych, inspirujących wyjazdów i szczęśliwych powrotów. 

                                                                                                                                           

                                                                                                                                                                 Elżbieta Noszkiewicz

    W dniach15.03 ? 18.03.2018 r. wyjechaliśmy na wycieczkę do Lwowa. Jej organizację zawdzięczamy prof.. Kazimierzowi Wiechowi, naszemu opiekunowi z ramienia UR, który był też naszym przewodnikiem. Wśród 40 uczestników, 16 osób to słuchacze naszego UTW.  Pozostali /głównie seniorzy/ powiadomieni o wyjeździe dołączyli chętnie i nie pożałowali. Już na wstępie otrzymaliśmy szczegółowy program wycieczki wraz ze skryptem opisującym sławne ulice i zabytki. Po drodze słuchaliśmy opowieści Profesora o Lwowie, jego sławnych mieszkańcach i historycznych miejscach okraszone fragmentami książek i słownikiem ?batiarów?.

    Podróż przebiegała niepostrzeżenie, pomijając dłuższy postój na granicy, już  ok. 1600 byliśmy we Lwowie. Na ten dzień przewidziany był spacer po Starym Mieście wokół Rynku i ogólna charakterystyka miasta. W kolejnych dniach zwiedzaliśmy bardziej szczegółowo niektóre zabytki. Lwów jest położony na siedmiu wzgórzach co wygląda niezwykle malowniczo. Piękne, historyczne budowle przypominają świetność tego miasta i zasługi mieszkańców. Nie wszystkie są odnowione, ale widać prace remontowe.

    Przed II wojną światową mieszkało ok. 65% Polaków, obecnie przeważają Ukraińcy. Wówczas obiekty sakralne były w przeważającej liczbie rzymsko ? katolickie, obecnie tylko trzy pełnią taką rolę. Reszta została przemianowana na greko ? katolickie i prawosławne. Zwiedzaliśmy kilka świątyń i cerkwi podziwiając przepiękne freski, obrazy i ołtarze. Można tu wymienić kościół oo. Bernardynów, Karmelitów, Dominikanów, Jezuitów. Lwów jest miastem trzech katedr: Łacińskiej pw. Wniebowzięcia Najśw. Marii Panny, greko-katolickiej św. Jura i Ormiańskiej. Katedra Łacińska to ?wyspa polskości?. Emanuje powagą i obecnością dzieł wybitnych artystów: rzeźbiarza M. Polejowskiego, fresków Stroińskiego, witraży Aksentowicza, Mehofera, Lepszego. Perłą katedry jest kaplica Kampianów porównywalna z kaplicą Zygmuntowską na Wawelu. Nie jest możliwe opisanie tego wszystkiego ? to trzeba zobaczyć. Oprócz sztuki sakralnej są zachowane wspaniałe obiekty Opery, Uniwersytetu i Politechniki Lwowskiej, Ossolineum, hotele i budynki użyteczności publicznej.

    Osobnym i niezwykłym zabytkiem na skalę europejską jest cmentarz Łyczakowski, po wileńskiej Rossie najstarszy polski cmentarz. Oprócz wspaniałych pomników sławnych Polaków: Grotgera, Ordona, Bełzy, Konopnickiej, Zapolskiej, matematyków lwowskich, są też kaplice cmentarne sławnych rodów: Adamskich, Kiselków, Baczewskich. Osobną częścią jest kwatera Orląt Lwowskich (2000 nagrobków) i kwatera powstańców listopadowych. Nekropolia ta jest miejscem wiecznego spoczynku Żołnierzy, Artystów, ludzi Świata Nauki i Kultury, Księży, Lekarzy, którzy przez wieki tworzyli wielkość miasta i dawali świadectwo Polskości..

    Podczas pobytu we Lwowie mieliśmy okazję oglądać spektakl baletowy w Operze Lwowskiej, której budynek jest od ponad wieku wysokiej klasy zabytkiem architektury. Wszyscy byli pod wrażeniem pięknego przedstawienia i wspaniałej budowli.

    Wieczory w miejscu noclegu Pan Profesor także nam zagospodarował. Zdjęcia Lwowa wykonane  z wieży ratuszowej poka                zały nam rozmieszczenie ważnych i pięknych budowli. Kolejny wieczór poświęcony był piosence lwowskiej. Zaopatrzeni  w                 w śpiewniki dzielnie  próbowaliśmy dotrzymać kroku Profesorowi. W ostatni wieczór, po zwiedzeniu Łyczakowa, poznawaliśmy twórców?rzeźbiarzy, którzy byli autorami przepięknych, czasem już zniszczonych rzeźb nagrobnych.

    Na koniec kilka słów na temat hotelu, w którym nocowaliśmy. Warunki i wyżywienie były bardzo dobre, wokół dużo lasów. Brzuchowice ? miejsce noclegu, przed wojną było zamieszkane przez ludzi zamożnych, a ciekawostką jest, że właśnie tu wydarzyła się tragedia śmierci Lusi Zarembianki związana z Ritą Gorgonową.

    Wracaliśmy pełni wrażeń i zadowoleni z wycieczki, ale jednak z pewnym niedosytem, że jeszcze tyle jest tam do zwiedzania. Tak więc chyba trzeba będzie znowu wrócić, co wiele osób deklarowało.

    Pan Profesor Wiech powiązany rodzinnie ze Lwowem (jego rodzice stamtąd pochodzą) był tam kilkadziesiąt razy, ale ciągle chce wracać. Można było odczuć, jak ważne to dla niego miejsce i jaką miłością je darzy. Przewodnik, który od niego otrzymaliśmy nosi znamienny tytuł: ?Lwów, miasto, o którym nie wolno zapomnieć...?  

                                                                                       

            Tekst: Anna Płachta 

            Fot. Wanda Balcerzak-Żółtowska 

            Więcej zdjęć w zakładce Galeria/fot. Stanisław Piwowarczyk/         

          

Wartości odżywcze i lecznicze warzyw

       Pani dr niż. Elżbieta Jędraszczyk z Katedry Roślin Warzywnych i Zielarskich Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w swoim wykładzie i pięknie przygotowanej prezentacji wyjaśniła szczegółowo - "Dlaczego sięgać po warzywa".

          Na podstawie badań własnych i naukowców z innych ośrodków przedstawiła Piramidę żywieniową, której podstawą jest aktywność fizyczna  oraz warzywa i owoce.

         Warzywa zawierają bardzo dużą ilość wody i niską wartość kaloryczną dlatego warto je wprowadzić do swojej diety. Warzywa wraz z owocami (3:1) powinny zaspakajać ponad połowę naszego dziennego pożywienia.

        Warzywa mają wiele właściwości zdrowotnych i liczne wartości odżywcze, które rewelacyjnie wpływają na funkcjonowanie całego organizmu, wzmacniają i mogę pomóc w zapobieganiu wielu chorobom układu sercowo - naczyniowego i nowotworom.

       Zarówno warzywa, jak i owoce to prawdziwe bomby witaminowo - mineralne, zawierające łatwo przyswajalne przez organizm  składniki odżywcze.

     Dobry błonnik znajdujący się w warzywach strączkowych, suchych nasionach i otrębach stabilizuje poziom glukozy i uwalnia organizm od toksyn.

       Równie ważnym składnikiem warzyw są minerały, które stanowią budulec kości, uczestniczą w przemianie białek, węglowodanów i tłuszczów.

      Warzywa zielone są bogate w luteinę, która korzystnie wpływa na wzrok. zawierają witaminę C, K, potas oraz kwas foliowy. Do najbardziej wartościowych zaliczamy sałatę rzymską,  kapustę włoską,  brukselkę.

       Warzywa czerwone to przeciwutleniacze czyli antocyjany i likopen, które chronią przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, starzeniem się i nowotworami. Wspomagają układ odpornościowy, co ciekawe przetwory pomidorowe zawierają więcej likopenu niż świeże pomidory, możemy sięgnąć po nie przez cały rok.

        Żółte i pomarańczowe zawierają przede wszystkim beta-karoten, który chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym i zapewnia jej ładny wygląd oraz wpływa korzystnie na widzenie.

     Warzywa białe (czosnek, cebula, por) działają przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie wzmacniają odporność regulują ciśnienie krwi i obniżają poziom cholesterolu we krwi.

          Antyoksydanty zawarte w ciemnych barwach warzyw i owoców (kolor fioletowy) to antocyjany obniżające ryzyko zachorowania na nowotwory, poprawiające widzenie i kondycję skóry.

Już Hipokrates napisał

"Niech żywność będzie naszym lekarstwem, a lekarstwo naszą żywnością"

 Dobrze by było to motto wcielać w życie.                                                                           

                                                                                                                                                                            Halina Jamróz