W dniu 26.10.21. zostaliśmy zaproszeni przez dr Tadeusza Bochnię na rejs statkiem po Zalewie Dobczyckim. O wyznaczonej porze stawiliśmy się licznie na przystani. Podczas godzinnego rejsu  informacjami na temat zbiornika, jego historii oraz wykorzystania dzielił się z nami pracownik MPWiK p. Adam Panuś.

          Zbiornik był budowany w latach 70-tych, od 1984 roku jest użytkowany jako rezerwuar wody dla Krakowa, Dobczyc i okolicznych miejscowości. Jego powierzchnia wynosi ok. 1000 ha a zawartość 120 mln m . Do zbiornika wpływa Raba i jej dopływy. Pobieranie wody w ujęciu wieżowym  może się odbywać na głębokości 5, 10 lub 15 m w zależności od czystości i zamulenia. 

Zbiornik miał wypełniać 3 funkcje: 

- zbiornika wody pitnej (główna funkcja)

- zbiornika retencyjnego

- użytkowania turystycznego.

      Ostatnia funkcja nadal budzi kontrowersje, a decyzje leżą w kompetencji przedsiębiorstwa Wody Polskie. Jak dotychczas nie ma zgody na takie wykorzystanie. Wokół zbiornika jest strefa ochrony bezpośredniej (w pobliżu zapory i ujęcia wody) oraz pośredniej (reszta otoczenia), gdzie można przebywać na brzegu, ale jest zakaz kąpieli, wędkowania i żeglowania. Obecnie wokół Zatoki Zakliczyńskiej jest budowana ścieżka pieszo - rowerowa. 

      Dla celów retencyjnych jest zbudowana zapora, która ma długość 617 m. Na niej  znajduje się elektrownia o mocy 2,5 mW. O spuszczaniu wody w przypadku wysokiego jej stanu decydują Wody Polskie. Zapora jest zbudowana z betonu i żelbetonu, jest bardzo bezpieczna, można po niej spacerować a w niedalekiej przyszłości zostanie połączona  ze wzgórzem zamkowym. Prace są już na ukończeniu. 

      Zanim powstał zbiornik, zostali wysiedleni mieszkańcy tych terenów, otrzymali w zamian nowe miejsca do zamieszkania, a w Dobczycach pobudowano bloki mieszkalne. Budowa tego zbiornika była ogromnym przedsięwzięciem, ale od ponad 30 lat dobrze służy mieszkańcom Krakowa, Dobczyc i okolic. 

      Wycieczka statkiem była bardzo udana, zwłaszcza, że towarzyszyła nam wspaniała, jesienna pogoda a otaczające Zbiornik drzewa przykuwały uwagę pięknymi kolorami.

Widoki z wody na:

                         

        ...rekonstruowane aktualnie mury obronne                             ...odcinek korony zapory i zamku                                   ...rejsy rozpoczynają się i kończą na przystani.                                                                                                                                                                                    

                                                                                                                                                                                                   Anna Płachta

      W dniu 18-10-2021 r odbyło się spotkanie z Panem dr Tadeuszem Bochnią Wicedyrektorem Wodociągów Miasta Krakowa, Kierownikiem Centralnego Laboratorium, odpowiedzialnym za jakość i bezpieczeństwo zdrowotne wody. 

   Spożywanie czystej, dobrej jakości wody zawierającej odpowiednią ilość minerałów (wapń, magnez, sód, potas) zapewnia prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu. Stąd sposób produkcji wody oraz zapewnienie odpowiednie  jakości były przedmiotem spotkania.Temat został przybliżony przez omówienie procesu technologicznego, jaki jest wdrożony  w Wodociągach Miasta Krakowa, nam bliskich, bo  w naszych kranach płynie woda przez nich produkowana. Poza tym ok. 2/3 ilości wody produkowanej przez Wodociągi pochodzi z ujęcia w Zbiorniku Dobczyckim.

 Wodociągi Miasta Krakowa mają 4 zakłady uzdatniania, a woda pobierana jest z

-        rzeki Sanki ( Zakład Uzdatniania Wody Bielany),

-        rzeki Dłubni (Zakład Uzdatniania Wody Dłubnia),

-         rzeki Rudawy (Zakład Uzdatniania Wody Rudawa),

-          Zbiornika Dobczyckiego na rzece Rabie (Zakład Uzdatniania Wody Raba).

    Całkowita długość linii wodociągowej wynosi  2300 km i dostarcza wodę dla ok. 1 mln 100 tys. mieszkańców Krakowa oraz ościennych powiatów.

Na wypadek awarii, dla zapewnienia ciągłości dostaw wody - Wodociągi posiadają odpowiednie zbiorniki  zasobowe. Woda pozyskana z ujęcia, aby była zdatna do spożycia podlega procesowi uzdatniania, który  polega na dostosowaniu jej właściwości fizykochemicznych i mikrobiologicznych do wymagań wynikających z jej przeznaczenia.

Proces uzdatniania wody pitnej odbywa się  poprzez:

-         ozonowanie -  cząsteczki ozonu niszczą drobnoustroje i utleniają związki  organiczne znajdujące się w wodzie

-         koagulację  -  przy użyciu specjalnego płynu łączy się maleńkie cząstki w większe

-        sedymentację ? piaskowo-antracytowa, pod wpływem grawitacji cząstki opadają na  dno osadnika

-        filtrację -  filtry (lub pył) z węgla aktywnego zatrzymują zanieczyszczenia nie usunięte w poprzednich etapach

-        dezynfekcję - szkodliwe dla zdrowia mikroorganizmy są niszczone przez stosowanie promieniowania UV, podchlorynu sodu.

 Wodociągi Miasta Krakowa posiadają największą w Polsce stację UV.

 Wysoka jakość wody spełniającej wszystkie wymagania prawne  zapewniona jest przez :

-      nowoczesną technologię produkcji

-     ciągłą kontrolę jakości  w procesie produkcyjnym.

Nadzór nad jakością wody odbywa się poprzez :

-     wczesny etap w strefie ochrony sanitarnej ( na dużym obszarze zlewni pobierane są próbki i  kontrolowane niektóre parametry)

-     kompleksowe badania laboratoryjne w Centralnym Laboratorium akredytowanym, wyposażonym w nowoczesną aparaturę pomiarową        (chromatografy, spektrofotometry) zapewniającą dokładność oznaczeń 5 ?g /ml

    Centralne  Laboratorium jest przystosowane do badania 200 różnych parametrów. W laboratorium  rocznie wykonywanych jest  ok 100 tys. różnych badań. W procesie  ciągłego monitoringu, badanych jest 140 różnych parametrów, dwukrotnie więcej niż wymagane jest przez WHO.

Dodatkowo Wodociągi  posiadają Mobilną Automatyczną Stację Analityczną umożliwiającą wykonywanie badań w różnych miejscach (np.na Zbiorniku Dobczyckim każdy etap procesu produkcji wody monitorowany jest przez system elektroniczny, który pozwala na zdalne sterowanie procesem i szybką reakcję w razie przekroczeń  ustalonych parametrów.

Wodę  płynącą w naszych kranach można pić  bez  gotowania

-    jest czysta mikro-biologicznie ? nie zawiera drobnoustrojów szkodliwych dla zdrowia

-    zawiera wymaganą ilość minerałów ( wapń, magnez, sód , potas) ok. 385 ?g/ml

-    nie jest chlorowana

Poza tym proces gotowania zmiękcza wodę i obniża zawartość minerałów.

Omówiono również różnice między  wodą kranową i wodą źródlaną z butelek PET:

-      woda kranowa zawiera więcej minerałów, a wody źródlane od 181 do 327?g/ml ( z wyjątkiem wody wysoko zmineralizowanej)

-       woda kranowa jest kilkadziesiąt razy tańsza od wody źródlanej butelkowanej

-       woda źródlana butelkowana po otwarciu powinna być zużyta w ciągu 24 godz. po tym czasie następuje rozwój mikroorganizmów.

-       duży wpływ na jakość wody źródlanej w butelkach PET  mają warunki przechowywania, transportu ( temperatura, światło) ?  czego kupując                               w sklepie nie  wiemy

-        tworzywo, z których produkowane są butelki może zawierać bisfenol A,  który jest szkodliwy dla zdrowia

-        zanieczyszczamy środowisko zużytymi opakowaniami -butelki Pet ulegają  rozkładowi w czasie od 100 do 1000 lat.

 

                                                                                                                                                                                                                  Anna Różycka

 

   

    14 października 2021 roku piękna słoneczna pogoda towarzyszyła nam podczas zwiedzania Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Opactwo zachwyciło nas nie tylko dziedzictwem historii i kulturą ale również pięknem krajobrazu. Klasztor w Tyńcu usytuowany jest na stromym wapiennym wzgórzu nad Wisłą. Pierwsi mnisi żyjący według reguły świętego Benedykta pojawili się w Tyńcu w XI stuleciu. Opactwo tynieckie jest czynnym klasztorem męskim zamieszkiwanym przez 30 zakonników, w którym sprawy duchowe umiejętnie połączono z aktywnością pro-turystyczną, edukacyjną i działalnością gospodarczą.

     Wyraźnie został zaznaczony na wzgórzu klasztornym podział między zamkniętą klauzurą a strefą dostępną dla osób świeckich: mieszkańców Tyńca, turystów i pielgrzymów.  W starannie odrestaurowanym budynku dawnej biblioteki umieszczono hotel i Muzeum Opactwa.

    Wchodząc na klasztorny dziedziniec uderzyło nas pełne spokoju i godności piękno tego miejsca. Przestrzeń zamykają zabudowania klasztorne, bryła kościoła oraz mur oddzielający nas od skarpy opadającej w stronę Wisły. Na środku dziedzińca tak jak przed wiekami, usytuowana jest piękna XVII-wieczna studnia zbudowana bez użycia gwoździ.

     Podziwialiśmy niezwykłe zbiory Muzeum Klasztoru w Tyńcu, obejmowały one m. in. znaleziska archeologiczne z okresu poprzedzającego osiedlenie się mnichów na tynieckim wzgórzu. Ekspozycja muzealna w tynieckim klasztorze jest zaaranżowana bardzo nowocześnie i przejrzyście. Oryginalne zabytki nie tracą jednak nic ze swojego historycznego uroku. Spacerując po dziedzińcu najstarszego klasztoru w Polsce, oglądaliśmy wnętrza pięknego, tynieckiego kościoła oraz średniowiecznych, klasztornych krużganków.

    Elementem dominującym w architekturze klasztoru jest kościół św. Piotra i Pawła, trójnawowa bazylika z gotyckim prezbiterium i barokową nawą główną. Obecnie to kościół parafialny, a nie tylko klasztorny. Jednak najczęściej przebywają w nim na modlitwie zakonnicy. To najliczniejszy ośrodek benedyktynów w Polsce. Duże wrażenie robi XVIII-wieczny ołtarz główny projektu Francesco Placidiego wykonany z czarnego marmuru wydobywanego w podkrakowskim Dębniku. Uwagę przykuwa również wyrzeźbiona z niezwykłą finezją, wspaniała, późnobarokowa ambona w kształcie łodzi.

    Zabudowania klasztorne w trakcie swej tysiącletniej historii nie raz i nie dwa ulegały wojennym zniszczeniom. Gotyckie krużganki przetrwały jednak do naszych czasów. Mieliśmy okazję zobaczyć fragmenty XI-wiecznych murów spacerując pod gotyckim sklepieniem średniowiecznego opactwa.

Podczas pobytu dało się wyczuć wspaniałą, atmosferę tego miejsca. 

             

    Następnym etapem wycieczki był pobyt w Wieliczce. Mieliśmy okazję pospacerować po tym zabytkowym średniowiecznym miasteczku a także zwiedzić Zamek Żupny, w którym znajdują się ciekawe wystawy archeologiczne oraz wspaniała kolekcja solniczek. Zamek Żupny powstał w XIII wieku jako siedziba żupnika, czyli ówczesnego dyrektora kopalń soli w Wieliczce i Bochni oraz warzelni soli. Stopniowo był rozbudowywany. Pełnił tę funkcję prawie 700 lat. Zniszczony w czasie II wojny światowej został odbudowany i od 1992 roku jest siedzibą muzeum, którego druga część znajduje się w kopalni na trasie turystycznej. Od 2013 roku Zamek Żupny wpisany jest na listę zabytków UNESCO.

               

    Ostatnim etapem wycieczki był posiłek w restauracji Kinga, gdzie wysłuchaliśmy pogadanki nt. zdrowego żywienia, wykorzystywania warzyw w przyrządzaniu posiłków i ciekawostek tamtejszej kuchni. Była to także okazja do integracji uczestników i wymiany doświadczeń kulinarnych. Po smacznym posiłku zadowoleni wróciliśmy do Dobczyc. Wycieczka była ciekawa i przyniosła nam wiele wrażeń i nowych doświadczeń. 

                                                                                                                                                      Maria Płachta i Halina Jamróz 

                                                                                                                                               Więcej  zdjęć w zakładce Galeria

        

 

     

       W dniu 5 października mieliśmy spotkanie ze znanym podróżnikiem i znawcą przypraw - Jędrzejem Majką. Z powodu pandemii zostało opóźnione o półtora roku, ale w końcu doszło do skutku. Przedmiotem opowieści było przybliżenie historii odkrycia wielu przypraw i ich roli w poprawie smaku wielu potraw.

      "Podróże ze smakiem, czyli jak przyprawy zmieniały świat" - to tytuł książki p. Majki, która zrodziła się z podróży.

      Przyprawy są to różne części roślin, które po obróbce, suszeniu, fermentacji, dodawane do potraw zmieniają i poprawiają ich smak. Są znane od najdawniejszych czasów, chociaż wtedy nikt ich tak nie nazywał.

      Wraz z odkryciami geograficznymi, statki hiszpańskie i portugalskie zaczęły przywozić rośliny nieznane wcześniej w Europie. Portugalia zbudowała swoją potęgę gospodarczą w oparciu o sprowadzane przyprawy, zakładając równocześnie wielkie posiadłości kolonialne w Afryce i Ameryce Południowej. Również Indie były miejscem pozyskiwania przypraw. Należy tu dodać, że kuchnia roślinna zyskuje wspaniały smak dzięki bogactwu przypraw. Można się o tym przekonać w krajach azjatyckich.

      Najstarszą przyprawą jest kmin rzymski, zwany też kuminem, pochodzący z Egiptu, którego ślady znaleziono w piramidach.

Pieprz - najbardziej popularna przyprawa, stanowi 30% wszystkich przypraw. Istnieje ponad 700 gatunków pieprzu. Występuje w postaci czarnych, białych i czerwonych kulek oraz zielonych (forma niedojrzała) w zalewie. Wszystkie te rodzaje pochodzą z jednej rośliny. Pieprz uprawia się na tykach 4 m wysokości. Najlepszy rośnie w Kambodży w rejonie Kampot i w Indiach. Najwięcej produkuje Wietnam, ale jakość jest dużo gorsza. W średniowieczu pieprz był walutą: 1 kg pieprzu kosztował 1 kg złota. W Indonezji na wyspie Jawa rośnie pieprz ogoniasty - ziarenka mają długie ogonki.

Cynamon - jest korą zdejmowaną z drzew cynamonowych co kilka lat. Dużo upraw znajduje się w Chinach, najlepszy i najdroższy rośnie na Sri Lance. Jest mocno zwinięty i ma dużo warstw. Oglądaliśmy różne rodzaje, zaskakujący był kawałek 0,5 metrowej długości o wadze 450 g. Cynamon najlepiej kupować w laskach i mielić w domu. Warto także robić samemu mieszanki przyprawowe z zakupionych całych składników.

Gałka muszkatułowa - jest to pestka z owocu o wielkości moreli. Portugalczycy odkryli drzewa muszkatułowe na wyspach Molukach. Jedno drzewo może dać plon 40 kg pestek. Gałka w większych ilościach ma działanie narkotyczne. Najlepszej jakości rośnie w Grenadzie karaibskiej, gdzie nawet umieszczona jest symbolicznie na fladze na fladze.

Goździki - są to suszone pąki kwiatowe drzewa goździkowego. Uprawiane są m.in. w Indonezji, Brazylii, na Madagaskarze Kiedyś była to przyprawa bardzo droga, bo w XVII w. w Holandii można było za 1 kg goździków zakupić kamienicę.

Szafran - najdroższa przyprawa, pozyskuje się ją z pręcików krokusów. Na 1 kg potrzeba 150 tys. kwiatów. Jest najczęściej fałszowaną przyprawą. Najdroższy szafran pochodzi z Hiszpanii.

Wanilia - głównym producentem jest Madagaskar, ale roślina pochodzi z Meksyku. Z wyglądu przypomina orchideę. W Meksyku jest zapylana przez kolibry, w innych krajach musi to być robione ręcznie, jeśli nie ma tam kolibrów. Wanilia jest drogą przyprawą, ale ma silny aromat i przez włożenie do słoika z cukrem wydrążonej laski uzyskuje się dobry aromat. Wanilię upowszechnili w Europie Hiszpanie.

          W średniowieczu istniały 4 duże hurtownie przypraw: w Wenecji, Genui, Konstantynopolu i Aleksandrii. Tam zaopatrywały się dwory królewskie i książęce, gdyż ludzi biednych nie było stać na przyprawy egzotyczne. Obecnie zajmują się tym korporacje handlowe.

          W czasie wykładu mogliśmy obejrzeć i powąchać niektóre przyprawy. Było to ciekawe spotkanie z podróżnikiem i znawcą przypraw, ale nie wyczerpało całego tematu. Kto miał niedosyt, mógł sobie zakupić książkę naszego gościa.

 

                                                                                                                                                                         Anna Płachta

 

             21 września uroczyście rozpoczęliśmy nowy rok naszego Uniwersytetu. To bardzo ważne dla nas wydarzenie po miesiącach pandemicznej izolacji. Inaugurację rozpoczęła  Prezes UTW Pani Stanisława Błaut, która serdecznie powitała nas i zaproszonych gości : Burmistrza Gminy i Miasta Pana Tomasza Susia, Dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej Pana Pawła Piwowarczyka, Prof. dr. hab. Pawła Pencakowskiego z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Dyrektorkę Szkoły Muzycznej I Stopnia w Dobczycach Panią Magdalenę Irzyk.

      Następnie Pani Prezes podziękowała ustępującej Prezes UTW Pani Stanisławie Błaszak za dwa lata wspaniałej, pełnej poświęcenia, odwagi  i determinacji pracy, dzięki której, w tak trudnym okresie pandemii, mimo koniecznej izolacji, Uniwersytet działał i spełniał nasze oczekiwania, co doceniamy i jesteśmy pełni uznania.

     Nasze spotkanie uświetnili uczniowie szkoły muzycznej, młodzi instrumentaliści ? klawesynista i skrzypaczka , a chór odśpiewał hymn akademicki ? Gaudeamus Igitur?.

  

      Po występie dzieci głos zabrał Burmistrz Tomasz Suś, który docenił naszą chęć ciągłego doskonalenia się, zdobywania wiedzy i zapału. Życzył zdrowia, powodzenia, przypomniał o konieczności szczepienia się i obiecał wszelką pomoc.

      Po części oficjalnej Profesor Paweł Pencakowski wprowadził nas w historię powstania i dzieje Ołtarza Wita Stwosza.

     We wstępie zostało przypomniane pojęcie ołtarza jako stołu ofiarnego - mensy oraz nastawy ołtarzowej - dekoracji. Profesor zaprezentował przykłady ołtarzy  malowanych kolorowych, w jednym kolorze, a także jednolitych drewnianych z kościołów różnych miast.

      Następnie przybliżył genezę powstania ołtarza, niektóre z metod jego tworzenia  oraz wojenną i powojenną historię. Dzięki komputerowej prezentacji przedstawił i przypomniał  budowę ołtarza, sceny, jakie możemy oglądać i oddające artyzm twórcy.

      Historia powstania Ołtarza Wita Stwosza zaczyna się katastrofą. W 1442 r. runęło sklepienie w prezbiterium kościoła Mariackiego w wyniku trzęsienia ziemi. Rozpoczęto zbiórkę pieniędzy na nowy ołtarz i w 1475 r., na zaproszenie mieszczaństwa krakowskiego, przybył z Norymbergi Wit Stwosz, który podjął się wykonania tego dzieła. Wykonał wizualizację, która została zaakceptowana. Prace nad ołtarzem trwały od 1477 do 1489 roku. Konstrukcja została wykonana z drewna dębowego, rzeźby z drewna lipowego 500 letnich drzew. Ołtarz ma 13 m wysokości i 11 m szerokości. Dzieło zajmuje całe prezbiterium, a górna ażurowa, niezasłaniająca okien witrażowych część sięgała do ich szczytu.

      Ołtarz stał się symbolem wielkości i znaczenia Krakowa. Jako ciekawostkę możemy potraktować wynagrodzenie, jakie Stwosz otrzymał - 2808 florenów  (równowartość 7 dużych kamienic w centrum Krakowa).

      Jak wygląda ołtarz i z jakich części się składa wszyscy wiemy, bo niejednokrotnie go oglądaliśmy i czerpaliśmy o nim wiedzę. Ale na wykładzie dowiedzieliśmy się ciekawych faktów o metodach jego tworzenia. W przeciwieństwie do stylu miękkiego Stwosz tworzył w stylu łamanym. Jego postaci są bardzo realistyczne. Nie miał modeli, tworzył "z głowy". Zatrudniał  malarzy, złotników, architektów i rzeźbiarzy. Figury były z tyłu wydrążone, na wyrzeźbioną postać nakładało się podkład, oprócz włosów, potem farbę, złocenia i ornamenty z żywic.

    Zbliżenia fragmentów postaci prezentowane przez Profesora i jego objaśnienia oddały artyzm Stwosza. Za najbardziej charakterystyczne cechy tego arcydzieła można uznać dramatyzm i ekspresję. Różnorodność twarzy, plastyczność i realizm postaci, detale, kunsztownie wyrzeźbione szaty i włosy. To wszystko składa się na niezwykłość i niepowtarzalność tego Dzieła.

     Profesor przybliżył nam też ogrom prac przy niedawnej renowacji ołtarza, którą nadzorował. Mogliśmy zobaczyć jak wyglądały fragmenty postaci przed i po renowacji.

     Na koniec przypomnienie wojennych i powojennych losów Ołtarza. Warto podkreślić, że olbrzymie zasługi w ratowaniu i rewindykacji polskich dzieł sztuki położył profesor Karol Estreicher.

    Przed wybuchem wojny ołtarz wywieziono do Sandomierza skąd Niemcy zabrali rzeźby do Norymbergi do podziemi zamkowych. Po wojnie w 1946 r. wróciły do Polski jako muzealne eksponaty.

    Dopiero w 1957 r. Ołtarz Wita Stwosza znalazł się tam, gdzie jest do tej pory podziwiany przez ludzi z całego świata, w Bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny czyli kościele Mariackim.

  

Ewa Kozłowska