To, co ważne o pamięci.

 

          We wtorek, 5. grudnia gościł u nas z niezwykle interesującym wykładem Prof. dr hab. UJ Edward Nęcka. Tytuł wykładu „Funkcje i dysfunkcje pamięci człowieka” zapowiadał bardzo ważną wiedzę, bo kto z nas nie boryka się z pamięcią, a właściwie z jej zawodnością. Byliśmy ciekawi, czy wykład Pana Profesora wyjaśni, dlaczego często umyka nam odpowiednie słowo, nazwisko i czy mamy zacząć się tym martwić. Nie zawiedliśmy się. Wykład był przejrzysty, wiedza podana w konkretny i zrozumiały sposób, a przede wszystkim rozwiała obawy o nasze mentalne możliwości.

          Pamięć to władza umysłowa, zdolność do pamiętania. Jej nośnikiem, komputerem pokładowym, jest mózg. Funkcjami pamięci są rejestrowanie i przechowywanie tego, czego doświadczamy, a następnie wykorzystanie wiedzy i doświadczeń.

          Ale pamięć to, obok nabywania doświadczeń, także utrata ich, zapominanie, które jest adaptacją, przystosowaniem do zmienności środowiska, wymagań nam stawianych bądź celów, jakie sobie sami stawiamy. Bez zapominania pamięć byłaby przekleństwem. Męczyłyby nas uporczywe wspomnienia, natrętne myśli.

          Starożytni Grecy uosobieniem pamięci uczynili tytanidę, boginię Mnemozynę, a zapomnieniem - przebycie rzek pamięci Ledy i Styksu.

          Odpowiedzialnym za pamięć jest hipokamp , niewielka struktura mózgu przypominająca kształtem konika morskiego, zwana rogiem Amona. Hipokamp utrwala zdobytą wiedzę, ślady pamięciowe, zapobiega amnezji następczej, odpowiada za pamięć przestrzenną, jest częścią układu limbicznego, powiązaną z jądrami migdałowatymi odpowiedzialnymi za emocje.

Jeśli hipokamp jest uszkodzony, niemożliwe jest nauczenie się czegoś nowego.

Z wiekiem hipokamp się obkurcza, co jest procesem naturalnym. Spada więc orientacja, zdolność uczenia się, zapamiętywania. Nie musi nas to martwić, bo w wieku dojrzałym nie mamy już takiej potrzeby uczenia się. Dysponujemy wiedzą zdobytą przez lata nauki i doświadczeń.

           Dysfunkcjami pamięci jest jej siedem grzechów. Rozważania na ten temat Pan Profesor oparł na książce Daniela Schactera "Siedem grzechów pamięci". Pierwszym jest grzech nietrwałości, czyli zapominanie rzeczy potrzebnych. Krytyczna jest pierwsza godzina w procesie przyswajania nowej wiedzy. W jej czasie tracimy aż 80% wiadomości. Potem proces zapominania jest wolniejszy. Grzech roztargnienia na etapie zapamiętywania spowodowany jest dekoncentracją i przeładowaniem systemu uwagi, zmęczeniem natłokiem wiadomości. Wrogiem zapamiętywania jest stres. Grzech blokowania - wiedza istnieje, ale nie mamy do niej dostępu. Wiemy, ale w tym momencie nam to"uciekło","mamy to na końcu języka"( skąd my to znamy?). Można sobie poradzić z niepamięcią poprzez zmianę kontekstu, skojarzenia (osoba, zapach, przedmiot, imię), a nawet odwróceniem uwagi, nie przypominaniem sobie "na siłę". Grzech błędnej atrybucji - wiemy, ale nie wiemy skąd, mylimy się, co do źródła wiedzy, mylimy zdarzenia, popełniamy nieświadomy plagiat, wykorzystując zapamiętane cudze dokonania jako własne. Grzech podatności na sugestię. Elisabeth Loftus, amerykańska psycholog, powiedziała:"Ludzie skarżą się, że zapominają. Mnie interesuje coś przeciwnego - że 'pamiętają', to, czego nie było". Okazuje się, że jesteśmy podatni na sugestie. Wtrącone, często celowo, pytanie może sugerować fałszywą, wykreowaną informację, co generuje fałszywe wspomnienia. Grzech tendencyjności - pamiętamy to, co jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, potrzebami. Tendencyjnie i subiektywnie pamiętamy to, co dla nas wygodne, satysfakcjonujące, a wypieramy, nie pamiętamy tego, co z tym wszystkim sprzeczne. Wreszcie ostatni z grzechów pamięci - grzech uporczywości, który generuje mimowolne niechciane myśli, wspomnienia. Mamy tu do czynienia ze swoistym paradoksem:" Nie myśl o tym - nakaz, ale musisz pamiętać, o czym masz nie myśleć, więc właśnie myślisz".

          Nasza pamięć, choć obarczona grzechami, jest wspaniałym "urządzeniem" w zasadzie niezawodnym, jeśli się weźmie pod uwagę, jaką trudną pracę wykonuje. Pamięć nas kreuje. Bez niej nie bylibyśmy sobą.

          Po wykładzie Pan Profesor chętnie udzielał odpowiedzi na pytania dotyczące problemów z pamięcią zarówno w życiu codziennym, jak i wynikających z choroby.

          Wykład był bardzo ciekawy. Dostarczył nam teoretycznej wiedzy o pamięci, a mnie osobiście uspokoił, bo zapominanie, to obok zapamiętywania, jest pamięcią. Jestem pewna, że taki rzeczowy, interesujący i przystępny przekaz wiedzy zapamiętaliśmy w znacznie wyższym niż z dwudziestoprocentowym efektem.

 

 

                                                                                                                             Ewa Kozłowska

                                                                                                                                           

 

Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego

Fizykoterapia urologiczna na co dzień

wykład mgr Agaty Potery fizjoterapeutki uroginekologicznej

28 listopada 2023 roku Słuchacze UTW spotkali się na wykładzie Pani Agaty Potery z zakresu fizykoterapii uroginekologicznej. Tematu ważnego zarówna dla kobiet jak i mężczyzn.

      Fizjoterapia uroginekologiczna to dziedzina fizjoterapii zajmująca się dysfunkcjami dna miednicy. Fizjoterapeuta uroginekologiczny pomoże wyleczyć dolegliwości związane z układem moczowo-płciowym.

      Mięśnie dna miednicy składają się z trzech warstw i mają około 4 cm grubości, czyli tyle ile dwie złożone dłonie. Wielkość dna miednicy to dwie rozłożone dłonie. Dno miednicy spełnia funkcje: podtrzymującą, otwierającą i zamykającą. Osłabienie mięśni dna miednicy może wynikać z wielu przyczyn. Są to między innymi: ciąża, urazy krocza, nadwaga, nieprawidłowe nawyki toaletowe, zabiegi operacyjne w obrębie miednicy, brak aktywności fizycznej, niewykonywanie ćwiczeń mięśni dna miednicy, nieprawidłowa postawa - w tym garbienie się. Sygnałami wskazującymi na osłabienie mięśni dna miednicy są gubienie moczu, nietrzymanie gazów, nietrzymanie stolca, zaparcia prowadzące do powstania hemoroidów, bóle kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, brak stabilizacji ciała, problemy ze wzwodem i bolesne stosunki. Aby wzmocnić dno miednicy należy zadbać o prawidłową pozycję ciała, odrzucić złe nawyki toaletowe a przy kasłaniu i kichaniu w łokieć skrzyżować nogi, a także zacisnąć dno miednicy. Jednak najważniejsza jest codzienna aktywność fizyczna - w tym ćwiczenia mięśni dna miednicy - chociaż 15 minut dziennie. Pani magister wspomniała też o pessarach, za pomocą których mogą być leczone problemy uroginekologiczne kobiet, na przykład te związane z nietrzymaniem moczu.

     Pani fizjoterapeutka szczególną uwagę zwróciła na nawyki toaletowe. Tutaj popełniamy dużo błędów osłabiając mięśnie dna miednicy. Prawidłowe zachowania toaletowe polegają na: oddawaniu stolca ze stopami na stołeczku, siadaniu na muszli całymi pośladkami, siadaniu ze stopami i kolanami ustawionymi na szerokość bioder, opieraniu przedramion na kolanach. Nie należy też oddawać moczu na zapas, przeć, oddawać moczu w pozycji na narciarza, przerywać strumienia moczu, wyciskać ostatniej kropelki po oddaniu moczu.

      Dowiedzieliśmy się, że do 65 roku życia prawidłowe jest jednorazowe wstawanie w nocy w celu oddania moczu, a podczas mikcji wydala się około 200 ml. Jednak w przypadku spożycia większej ilości płynów wydala się więcej moczu niż zakłada norma. Na własne potrzeby można założyć dzienniczek mikcji, w którym odnotowuje się przez kilka kolejnych dni informacje dotyczące wypijanych płynów i informacje o wydalanym moczu.

      Wykład Pani Agaty Potery fizjoterapeutki uroginekologicznej wzbudził duże zainteresowanie i temat będzie kontynuowany.

                                                                                                      

                                                                                                                                                                             Renata Chitry

 

 

 

Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego

                             21 listopada br. słuchacze UTW wysłuchali niezwykle ciekawego

wykładu dr Jana Argasińskiego- adiunkta na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki

Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sztuczna inteligencja- zagadnienie intrygujące,

ciekawe, budzące wśród sporej grupy słuchaczy, może nie strach ale pewne onieśmielenie.

Wszak to dziedzina stosunkowo młoda, bardzo szybko (można nawet powiedzieć w tempie

kosmicznym) się rozwijająca i dla laika trudna do ogarnięcia. Okazuje się, że również

prelegent miał pewną tremę. Wprawdzie prowadzenie wykładów dla studentów to dla niego

chleb powszedni, ale dla studentów-seniorów robił to po raz pierwszy. I udało się

znakomicie. Trudne zagadnienie sztucznej inteligencji przedstawione zostało w sposób

bardzo przystępny i z dużą swadą. Aż chciało się słuchać. Mało tego. Dr Argasiński

mobilizował nas do aktywnego uczestnictwa w wykładzie.

                             Zaczęliśmy od zdefiniowania pojęcia inteligencji jako takiej.

Wspólnymi siłami uznaliśmy, że jest to proces obejmujący pewne zachowania, ich analizę i

wyciąganie na tej podstawie wniosków. A sztuczna inteligencja? No cóż. Komputer uznamy

za inteligentny jeśli będzie umiał oszukać człowieka. Najprostszym przykładem sztucznej

inteligencji jest zwykły termostat, który diagnozuje problem i stosuje określone rozwiązania.

Sprowadza się to do schematu: rób to – a jak zajdą określone okoliczności – to zrób tak. Jeśli

zgrupujemy wiele takich zachowań to uznamy to za inteligencję, czyli zdolność osiągania

złożonych celów. Tak nauczono komputer gry w szachy i w Go. Mało tego. Okazało się, że

sztuczna inteligencja ograła w szachy Kasparowa! A w Go komputer wygrał z arcymistrzem

Lee Sedolem. Jak to określił dr Argasiński, Lee Sedol poczuł po drugiej stronie planszy obcy

umysł. Komputer się uczył. I to właśnie podstawa nowoczesnej sztucznej inteligencji - nauczyć

komputer reguł i wykorzystania informacji, która jest miarą ilości możliwych wyborów

dokonywanych przez nadawcę. Aby jednak możliwy był wybór muszą być przynajmniej dwie

możliwości. I tak właśnie w formie bitów, czyli w systemie zero jedynkowym zapisujemy

informacje w komputerze. Komputer uczy się przetwarzać informacje metodą prób i błędów

(mutacji). Potrafi nawet dopasować brakujący rym w sonecie Mickiewicza. Bazuje na

ogromnej liczbie możliwych słów, ale po zawężeniu do konwencji sonetu i autora, w tym

wypadku Mickiewicza, potrafi bezbłędnie dobrać odpowiedni wyraz.

                               Praktycznie te umiejętności sztucznej inteligencji wykorzystywane są

w zaawansowanym modelu językowym ChatGPT. Okazuje się, że z komputerem możemy

rozmawiać. Nie tylko prowadzi z nami rozmowę, ale potrafi samodzielnie napisać dla nas

wiersz, a nawet baśń! Taki inteligentny komputer jest w stanie poprawiać wypracowania,

przetwarzać i tworzyć obrazy. Mało tego - analizuje głos i poprzez jego transkrypcję mógłby

napisać streszczenie dzisiejszego wykładu. Szkoda, że za późno się zorientowaliśmy i przyszło

pisać sprawozdanie w tradycyjny sposób.

                                  Te umiejętności komputera w przetwarzaniu danych

wykorzystywane są np. do generacji obrazu histopatologicznego po analizie badań

nieinwazyjnych np. tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego.

Niewyobrażalna jest jednak ilość energii niezbędnej do pracy tych komputerów. Zakłada się,

że w 2040 roku (a więc w dość nieodległym czasie) komputery wykorzystają całą

wyprodukowaną na świecie energię. Stąd też prowadzone są aktualnie prace nad budową

sieci komputerowych działających jak mózg. To przyszłość. Ale czy odległa?

                                                                             

                                                                                                            Barbara Simon

     W ramach projektu „ Wiek seniora -wigor juniora „ w dniu 14.11.2023r wysłuchaliśmy wykładu

pt. „ Dietetyka dla zdrowia w złotym wieku” wygłoszonego przez Panią Dianę Kęsek- dietetyczkę.

 

     Podstawową zasadą zdrowego żywienia jest tzw talerz proporcji, na którym powinny znaleźć

się produkty niezbędne w codziennej diecie. Ważnym jest, aby oprócz różnorodności produktów

zachować odpowiednie ich proporcje wagowe.

      W naszych codziennych posiłkach, połowę talerza powinny zajmować warzywa ( ok.400g)

i owoce ( 100-150g ).Warzywa w zależności od barwy dostarczają nam różnych substancji

odżywczych : pomarańczowe, żółte (beta karoten), zielone (chlorofil), fioletowe (antocyjany i

karotenoidy), czerwone ( antyoksydanty), dlatego na talerzu powinno być kolorowo. Warzywa mają

dużą zawartość błonnika, witamin i minerałów. Codzienne ich spożywanie zapobiega chorobom

układu krążenia, cukrzycy typu II, niektórym nowotworom.

     W codziennej diecie nie może zabraknąć produktów zbożowych (1/4 naszego talerza).

Do przygotowania posiłków zaleca się używać produktów pełnoziarnistych np.; ciemne pieczywo

pełnoziarniste makarony, ryż brązowy, kasze, razowe mąki, płatki . Produkty pełnoziarniste mają

znacznie wyższą zawartość substancji odżywczych ; błonnika pokarmowego, żelaza, wapnia,

magnezu od produktów bardziej przetworzonych ( np. jasne pieczywo, jasne mąki).

Produkty zbożowe pełnoziarniste ze względu na dużą zawartość błonnika poprawiają pracę jelit,

umożliwiają rozwój bakterii probiotycznych, zmniejszają ryzyko zachorowania na raka jelita

grubego. Zaleca się, aby w ciągu dnia zjadać min 90 g produktów zbożowych.

Pani dietetyk podpowiedziała nam, jak w prosty sposób można obniżyć indeks glikemiczny

makaronów, ziemniaków – dzień wcześniej ugotować a następnego dnia odgrzać.

     Kolejne produkty , które znajdują się na zdrowym talerzu, to produkty będące źródłem białka;

rośliny strączkowe , mięso i wędliny, ryby, jaja , orzechy i pestki , produkty mleczne. Białko jest

ważne, bo dostarcza nam energii, jest budulcem naszego organizmu, przyspiesza rekonwalescencje

po zabiegach . Produkty te oprócz białka są źródłem witamin i minerałów.

Nasiona roślin strączkowych są bardzo zdrowe ( dodatkowo zawierają błonnik), dlatego jak

najczęściej powinny się pojawiać w naszej diecie. Można nimi zastąpić mięso.

Przy zdrowej diecie zalecane jest spożywanie w tygodniu :

max 500g mięsa i wędlin , dwóch porcji po 100-150g ryb ( chude i tłuste) i 5-7 szt jaj, garść

orzechów nasion. Najlepiej jeść mięso i wędliny drobiowe ( ograniczyć mięso czerwone) .

     Naszą dietę należy uzupełnić niewielką ilością tłuszczów roślinnych ( oliwa z oliwek),

ograniczyć spożywanie tłuszczów pochodzenia zwierzęcego.

     Bardzo ważnym jest ograniczenie spożywania cukrów prostych i soli kuchennej.

Zamiast soli do pokreślenia smaku możemy wykorzystać zioła , różnego rodzaju przyprawy.

     Dla odpowiedniego nawodnienia organizmu należy dziennie wypijać ; kobiety 8 , mężczyźni 10

szklanek czystej wody.

     Pani dietetyk zwróciła nam uwagę , aby w czasie zakupów czytać etykiety. Wybierać produkty

z małą ilością składników oraz z małą zawartością cukru i soli. Unikać produktów, których

składników nie znamy. Zwracać uwagę na termin przydatności .

     W trakcie wykładu poznaliśmy zasady przechowywania żywności, prawidłowego układania

produktów w lodówce.

     Dla seniorów bardzo ważnym zagadnieniem jest interakcja leków ze spożywanymi produktami.

Żywność spożywana jednocześnie z przyjmowanymi lekami może zmieniać ich działanie, dlatego

należy przestrzegać zaleceń lekarza lub zaleceń zawartych w ulotce .

Przyjmowane leki należy popijać wodą (w ilości ok 1 szklanki) .

Nie należy popijać leków mlekiem, kawą lub herbatą, ponieważ wpływają na ich wchłanianie.

Sok grejpfrutowy natomiast przyczynia się do zaburzenia metabolizmu leków.

Kategorycznie należy unikać przyjmowania leków i picia alkoholu.

     Uzupełnienie prawidłowej diety powinna być aktywność fizyczna . Z

 

aleca się wykonywanie

10000 kroków ( 6-8 km) dziennie.

 

     Dziękujemy Pani Dianie za bardzo ciekawy wykład , poparty kolorową, zrozumiałą dla każdego

prezentacją. Za praktyczne porady, jak postępować, aby w wieku senioralnym zachować

młodzieńczy wigor.

                                                                       

                                                                   Anna Różycka

     Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego

 

 

Opowieść o wybitnym polskim pogromcy mikrobów

Odonie Bujwidzie.

 

     Postać tego zasłużonego dla mikrobiologii i szerzenia oświaty Polaka przybliżył nam 7. listopada 20203 r. prof. dr hab. Uniwersytetu Rolniczego Jan Szarek, przyjaciel rodziny Bujwidów.

     Pan Profesor zaprezentował film o rodzinie Bujwidów, który interesująco uzupełnił ciekawymi informacjami znanymi sobie z bliskich kontaktów z członkami rodziny.

     Odo Bujwid (1857 – 1942) był pierwszym polskim bakteriologiem, pionierem higieny i profilaktyki zdrowotnej. Jako pierwszy polski naukowiec zajmował się produkcją szczepionek przeciw wściekliźnie, tężcowi, czerwonce, a w czasie okupacji niemieckiej przeciwko durowi plamistemu, które konspiracyjnie dostarczał ludności polskiej i walczącemu podziemiu.

     Stworzył tuberkulinę niezbędną w wykrywaniu gruźlicy. Studiował medycynę na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim, a współpracując z Robertem Kochem w Berlinie i Ludwikiem Pasteurem w Paryżu, doskonalił specjalizację bakteriologiczną. Bakteriologią zainteresował się po śmierci ukochanej siostry zmarłej na cholerę.

     Uzyskaną wiedzę wykorzystał od razu w praktyce, zakładając w Warszawie pierwszy w Polsce instytut zapobiegania wściekliźnie.

     W 1893 r. Rada Wydziału Lekarskiego UJ zaproponowała mu objęcie nowo utworzonej katedry higieny. Natychmiast rozpoczął wytężoną pracę naukową, a także stworzył w Krakowie drugi w kraju zakład szczepień pasteurowskich.

     Należy podkreślić, że obok pracy naukowej (m.in. nagroda za pracę na temat plwociny, odkrycie atenacji, podstawy szczepionek), aktywnie pracował społecznie. Upowszechniał oświatę, popierał walkę kobiet o prawo do studiowania. Razem z żoną, Kazimierą Klimontowiczówną, czołową polską feministką, założył I Prywatne Gimnazjum Żeńskie w Krakowie. Nic dziwnego, że jego cztery córki zdobyły wyższe wykształcenie, jako jedne z pierwszych kobiet w Polsce.

     Wiedząc, jak ważna dla zdrowia jest higiena, jako radny miasta Krakowa (1896) przyczynił się do założenia wodociągów i kanalizacji w mieście.

     Odo Bujwid był naukowcem i postępowym społecznikiem o głębokiej wiedzy, wielkich dokonaniach w zakresie bakteriologii i przeciwdziałaniu śmiertelnym chorobom, z pełnym poświęceniem służący szerzeniu oświaty i higieny. Jego masowa produkcja szczepionek na wysokim poziomie ratowała życie. Był człowiekiem niezwykle pracowitym i zorganizowanym. Poliglotą posługującym się dwunastoma językami. Według słów córki, Jadwigi Demlowej, nie znosił lenistwa, marnotrawstwa, był wrogiem picia wódki, palenia papierosów, gry w karty i przebywania w knajpach. Jak wspomina Profesor Szarek, rozgromił wesele w rodzinie, widząc, że pije się wódkę.

     W 1916 r. w wyniku ostracyzmu, zazdrości i nieprawdziwych oskarżeń o zbytnie bogacenie się na sprzedaży szczepionek, usunięto go z grona profesorów. Choć sąd wojskowy odrzucił oskarżenie, Senat UJ wykorzystał sytuację i zawiesił profesora jako wykładowcę. Pozbawiono go także wszystkich posiadanych przez niego odznaczeń i zdegradowano ze stopnia pułkownika.

     W 1921 r. Odo i Kazimiera Bujwidowie zaangażowali się w odnowę Zamku na Wawelu, gdzie znajduje się ich cegiełka pamiątkowa.

     Osiadł w majątku w Czasławiu, gdzie prowadził szeroką działalność naukową oświatową i społeczną. To w Czasławiu wybudował pierwszą szkołę wyposażoną w sanitariaty, wodociąg i kanalizację.

     Po śmierci żony pisał do niej piękne listy, a później dziennik.

     Odo Bujwid został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.

     Bardzo dziękujemy Panu Profesorowi Szarkowi, że przybliżył nam postać tak ważnego dla Polski uczonego i społecznika. Cieszymy się, że Pan Profesor przedstawi nam również na następnym spotkaniu syna Otona, Jana Bujwida.

     Wszystkich zainteresowanych życiem i osiągnięciami Odon Bujwida odsyłam do artykułów i biografii dostępnych w internecie.

 

                                                                                                                                                     Ewa Kozłowska