Joga twarzy inaczej fitness twarzy.


27 lutego 2024r. mieliśmy bardzo ciekawe spotkanie z mgr Beatą Gebhardt, z zamiłowania ogrodniczką i florystką, z wykształcenia naturoterapeutką i refleksoterapeutką z międzynarodowym certyfikatem.

Pani Beata uświadomiła nam, że skóra jest największym organem, jej powierzchnia to dwa m2. Kondycja skóry zależy nie tylko od tego, co jemy, ale czy i jak ją pielęgnujemy.

Zgodnie z tematem, w centrum zainteresowania była twarz i dbałość o jej skórę. Cel – zatrzymać czas w sposób naturalny. Nie uciekać się do ingerencji skalpelem.

Twarz jest lustrem. Odbija się na niej wszystko, co przeżywamy, co się z nami dzieje. Uczucia, emocje, choroby.

Już w wieku dwudziestu paru lat zaczyna się starzenie skóry twarzy. Ważne jest więc naturalne spowalnianie tego procesu. Duże znaczenie ma higiena i pielęgnacja skóry twarzy (oczyszczenie rano i wieczorem, nawilżenie – tonik, serum i odpowiedni krem, jeden raz w tygodniu peeling enzymatyczny).

Należy pamiętać, że szczególnie w okresie menopauzalnym następuje degradacja kolagenu, niezbędnego dla elastyczności skóry. W procesie jego tworzenia się ważna jest witamina C, która pobudza ten proces.

Twarz to ok. 70 mięśni, w tym 21 mimicznych, bardzo plastycznych, dynamicznych. Należy je ćwiczyć. Nie wszystkie bowiem są jednakowo aktywne. Nawet najlepsze kosmetyki nie zastąpią ćwiczeń twarzy. Jedne i drugie są konieczne w naturalnym spowalnianiu starzenia się skóry twarzy.

Po części wprowadzającej Pani Beata zaprezentowała nam dwa rodzaje ćwiczeń twarzy:

- bez użycia rąk (mimiczne), które można wykonywać sekwencjami dwa , trzy razy w tygodniu, a pojedyncze gdziekolwiek i kiedykolwiek,

- automasaż, który pobudza limfę, powoduje lepsze ukrwienie, dotlenienie mózgu.

Ćwiczenia twarzy są ważne nie tylko dla urody, ale i dla zdrowia. Ćwiczyć można i trzeba w każdym wieku, a im wcześniej, tym lepiej, a podstawą efektów jest systematyczność.

Pod czujnym i profesjonalnym okiem Pani Beaty ćwiczyliśmy mięśnie twarzy, zaśmiewając się z prześmiesznej mimiki. Myślę, że byliśmy pojętnymi uczniami.

Na koniec warto podkreślić wagę akceptacji samego siebie, polubienie siebie. Warto wspomagać, wspierać organizm, by dobrze się czuć z samym sobą.

Bardzo dziękujemy za wiedzę i praktykę dotyczącą twarzy. Jestem pewna, że będzie przez wielu z nas wykorzystana.


                                                                                                                                 Ewa Kozłowska


         Z plemienia WOARANI                                                                                                                                                                                                        

    Na kolejnym wykładzie powitaliśmy z radością po dłuższej przerwie Panią Katarzynę Łazarską, która przedstawiła nam egzotyczny kraj Ameryki Południowej położony dokładnie na równiku- Ekwador. Nazwa adekwatna, bo ecuador to po hiszpańsku równik. Tu można stanąć okrakiem na równiku, co też uczyniła chętnie nasza podróżniczka.

  Obszar Ekwadoru odkryty został w 1526 roku przez hiszpańskich konkwistadorów F. Pizarra i D. Almagra. W połowie XV wieku zostały włączone w granice potężnego państwa Inków, a potem w XIX wieku w skład Wielkiej Kolumbii. Kiedy ta rozpadła się w 1830 roku powstał Ekwador jako jedno z czterech nowych państw A.P. W 1822 r. uzyskał niepodległość od Hiszpanii.

   Ponad połowa Ekwadorczyków to Metysi. 40% stanowią przedstawiciele rdzennych narodów. Pozostałe 10% to czarnoskórzy, Kreole, Mulaci i biali. Zdecydowana większość z nich to katolicy. Stolicą kraju jest San Francisco de Quito położone w Andach na wysokości 2800m n.p.m. na wzgórzach z lawy. To druga na świecie /po La Paz/ najwyżej położona stolica państwa na świecie. Starówka Quito to perła architektury kolonialnej wpisana na listę światowego dziedzictwa. Mieszka tu dwa miliony Ekwadorczyków/ z blisko 17milionów zamieszkujących obszar nieco mniejszy od Polski/.

  Lasy porastają prawie połowę terytorium kraju. Na wschodzie w dorzeczu Amazonki są to wilgotne lasy równikowe, w Andach wiecznie zielone lasy liściaste. Narodowym symbolem Ekwadoru jest majestatyczny ptak - kondor wielki. Walutą dolar amerykański. Ze względu na położenie, dzień i noc są tu przez cały rok niemal równe. Najdłuższy dzień w roku w Quito liczy 12 godzin i 6 minut, a najkrótszy 12 godzin i 5 minut. Ekwador ma drugie na kontynencie zasoby ropy naftowej, jednak nie przekłada się to na widoczną zasobność kraju. Jest natomiast głównym eksporterem bananów. Uprawia się też  znakomitą kawę, kakao, wiele odmian kukurydzy, trzcinę cukrową, ziemniaki, soję, owoce cytrusowe, bawełnę. Wiele z tych produktów mogliśmy podziwiać oglądając największy targ na świecie - Otavalo.

   A smaki? W Ekwadorze jada się kukurydzę, owoce morza, ryby pieczone na liściach bananowca, ziemniaki, zupy, do których wrzuca się garść popcornu. Za lokalny przysmak uważana jest kawia domowa/świnka morska/pieczona na ruszcie albo smażona. Na wysokich zboczach wygasłych wulkanów uprawianych jest z powodzeniem wiele odmian pięknych, dorodnych róż o długich /1,5m/łodygach. Eksportowane do wielu krajów świata, dostępne są w kwiaciarniach całej Polski, również w Dobczycach. Swoje piękno zawdzięczają sprzyjającym warunkom - żyznej glebie, górskiemu powietrzu, niskiemu ciśnieniu, słonecznej pogodzie i starannej uprawie.

   W Ekwadorze jest 27 wulkanów. Idealny stożek góry Cotopaxi to jeden z najwyższych i najbardziej aktywnych wulkanów/ 5897m n.p.m./na świecie. Gdy akurat nie wypluwa z siebie lawy i popiołów, chętnie jest „zdobywany” przez turystów, również przez p. Katarzynę, która jednak narzekała na trudy związane z przebywaniem w bardzo rozrzedzonym powietrzu. Najwyższą górą w kraju jest Chimborazo/6267m/

              

            Na równiku                        Z olbrzymim żółwiem          W tle Cotopaxi                      Góra zdobyta

  Do Ekwadoru należą Wyspy Galapagos położone na Oceanie Spokojnym. Archipelag, pochodzenia wulkanicznego składa się z 13 większych i kilkunastu małych wysp nazywany jest także Wyspami Żółwimi jako że hiszpańskie galapagos oznacza żółwia, co wiąże się z zamieszkującymi je żółwiami słoniowymi. Archipelag to cud natury wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO słynny z licznych endemitów- 80%wszystkich ptaków lądowych,97% gadów i ssaków lądowych, ponad 20% gatunków morskich oraz 30%wszyskich roślin występujących na wyspach to gatunki endemiczne. Na licznych slajdach mogliśmy podziwiać kolibry, głuptaki/niebieskostope/ pelikany, lwy morskie, rekiny, foki, legwany, olbrzymie jaszczurki, gigantyczne żółwie. Ale Ekwador to królestwo żab. Mieszka tu większość żabich gatunków; wśród nich maleńkie żaby kryształowe, o wysokim stopniu przeźroczystości ciała. Wiele z nich jest silnie trujących, dlatego rdzenni mieszkańcy zatruwali toksyczną substancją groty strzał służących do polowań czy obrony. Rezerwat etniczny lasu tropikalnego Yasuni zamieszkuje do dziś plemię indiańskie Waorani. 

   Należy wspomnieć, że Karol Darwin podczas swojej podróży badawczej dookoła świata, właśnie na Galapagos potwierdził ogłoszoną później teorię ewolucji gatunków obserwując różnice w budowie dziobów zięb - u tych, które musiały żywić się twardym mięsem wykształcił się ostrzejszy dziób i w ten sposób przystosowały się do istniejących warunków. 

   Pani Katarzyna wspomniała również o kuriozalnym ekwadorskim prawie, zgodnie z którym, jeżeli mąż w czasie nocy poślubnej stwierdzi, że jego żona nie jest już dziewicą, może unieważnić związek.

  Ekwadorczycy kochają piłkę nożną jak wszyscy w Am. Płd.  Nie są może najlepsi, ale wygrali z naszą reprezentacją 2:0 na mundialu w Niemczech w 2006 r.

  Wykład Pani Katarzyny /jak zawsze pro bono/wzbogacony licznymi slajdami pozwolił nam odkryć kolejny egzotyczny zakątek świata z jego unikalną przyrodą, mieszkańcami, ciekawostkami. Dziękujemy serdecznie i czekamy na zapowiedziane dalsze spotkania.

      

  Bardzo trująca żaba                         Głuptaki /niebieskostope /        Złota jaszczurka         Muzyka jest tu wszędzie - pożegnanie.

Fot.: K. Łazarska

                                                                                                                                                                   Stanisława Błaut

06.02.2024

 

.

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Terapeutyczna moc pracy z ciałem. Świadoma praca w ruchu – warsztaty z Panią Katarzyną Kachel, terapeutką ruchu ciała.

30 stycznia bieżącego roku spotkaliśmy się, aby poprzez ćwiczenia nauczyć się pomóc własnemu ciału pozbycia się emocji i umiejętności wyciszenia.

Terapeutka porównała ciało do drzewa i za pomocą poglądowego rysunku przedstawiła, co dzieje się z ciałem w ciągu lat gromadzących się przeżyć i emocji.

Słoje drzewa szerokie, gdy dobry rok, wąskie, ściśnięte, gdy zły. Podobnie jest z ciałem. Dobry, pomyślny okres to ciało rozluźnione, zrelaksowane. Jeśli pełen stresu, emocji, ciało ściśnięte, napięte.

Należy zdawać sobie sprawę z tego, że ciało pamięta czy chcemy tego, czy nie. Jest jak kontener magazynujący wszystko, co przeżywamy.

Jeśli w dzieciństwie zranił nas pies, trauma zostaje i boimy się każdego szczekacza i w dorosłym życiu, bo mózg, choć inteligentny, jest leniwy, powtarza stereotyp.

Ruch biegnie tymi samymi ścieżkami co emocje. Emocja to ruch na zewnątrz( e-motion). Strach, smutek, wstyd, radość wyrażamy mimiką, mową ciała.

Niewyrażone emocje powodują spięcia, bóle, zmęczenie, sztywność mięśni i kości. Niestety mamy tendencje do tłumienia emocji w ciele, co jest przyczyną wielu chorób.

Złe jest kumulowanie, powstrzymywanie emocji. Emocje należy „wyrzucać”. To my mamy rządzić emocjami, a nie emocje nami.

Temu ma służyć właściwe oddychanie i swobodny ruch ciała, które rozluźnią napięcia.

Oddech ma być przyjemny, wpływa na zdrowie i urodę. Rozluźnia i poszerza „słoje”. Dobrze wyobrazić sobie, że posyłamy oddech w różne części ciała. Dobrym sposobem na rozluźnienie jest mruczenie.

Po części teoretycznej ćwiczyliśmy oddychanie i ruch instruowani przez Panią Kasię, której dziękujemy za ciekawie prowadzone zajęcia.

 

                                                                                                   

                                                                                                          Ewa Kozłowska

Praca z ciałem jako element profilaktyki mięśni dna miednicy – warsztaty prowadzone przez fizjoterapeutkę Panią mgr Agatę Poterę.

Zajęcia odbyły się 23 stycznia 2024 r.

Ćwiczenia warsztatowe prowadząca zajęcia poprzedziła istotną wiedzą dotyczącą tematu.

Filarami wydolnego dna miednicy są: postawa, oddech, ćwiczenia na ruchomość miednicy, odpowiednie nawodnienie, prawidłowe nawyki toaletowe i ćwiczenia mięśni miednicy.

Po teorii wykonywaliśmy pod kierunkiem Pani Agaty  ćwiczenia kształtujące właściwą postawę, prawidłowy oddech przeponowy, pilnując długości wdechu i wydechu oraz ćwiczenia mięśni miednicy.

Bardzo ważne były wskazówki dotyczące ruchomości miednicy. Aby zapobiec dolegliwościom lędźwiowym kręgosłupa, należy unikać długotrwałego siedzenia, na co dzień wykonywać krążenia bioder         i inne ćwiczenia uruchamiające miednicę, dzięki czemu odciąży się również mięśnie dna miednicy.

Pani Agata przypomniała, o czym ciągle słyszymy, jak ważne jest nawadnianie organizmu, dzięki czemu zmniejszamy ryzyko chorób pęcherza i powstawania zaparć.

W przypadku, kiedy dopadną nas już zaparcia i hemoroidy należy szczególnie zadbać o zbilansowaną dietę bogatą w błonnik i oczywiście o ruch całego ciała i miednicy. Pomóc może leżenie na brzuchu. Można zastosować doodbytniczo melilax, produkt na bazie miodu oraz criorectum, sztyft chłodzący.

Zajęcie dały nam ważną wiedzę, a zaprezentowane i wykonywane przez nas ćwiczenia pod uważnym okiem Pani Agaty na pewno zaowocują praktycznymi umiejętnościami. Od nas samych zależy, czy ćwiczenia staną się codziennością.

Prezentację mgr Agaty Potery można otrzymać drogą e - mailową, podając adres Pani Prezes.


                                                Ewa Kozłowska

 

Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego

 

               16 stycznia br. wysłuchaliśmy kolejnego wykładu w ramach realizowanego projektu „Wiek seniora a wigor juniora”. Tym razem na tapetę wzięliśmy oddech. Wykład oraz warsztaty poprowadziła Sylwia Serwońska – terapeutka oddechu. Tytuł wykładu: „Lekcja zdrowego życia”, warsztatów: „ABC świadomego oddechu”. Temat frapujący . Cóż to takiego świadomy oddech? Wszak każdy, żeby żyć musi oddychać. To czynność wykonywana bezwiednie, automatycznie. No chyba, że mamy z oddechem problemy –wtedy dopiero dociera do nas jak ważny jest proces oddychania.

               Zajęcia zaczęliśmy inaczej niż zwykle. Tym razem nie usiedliśmy przy stolikach, ale w kręgu. Otwarta przestrzeń, możliwość stałego bezpośredniego kontaktu wzrokowego sprawiła, że i my stawaliśmy się bardziej otwarci w swoich relacjach. Zaczęliśmy od rozważań co dobrego może przynieść nam oddech. I okazało się, że wiele. Otóż świadomy oddech wpływa na wszystkie czynniki jakości życia:

- zdrowie, ciało, energię

- emocje, harmonię, spokój

- komunikację

- relacje

Nasze ciało potrafi regulować naszą kondycję poprzez oddech – jedyną funkcję organizmu, którą możemy zarządzać. Doskonale odzwierciedlają to np. westchnienia, ich różnorodne zabarwienie emocjonalne (ulga, strach, ekscytacja zadowolenie, zniecierpliwienie…). Energia oddechu wpływa na obniżenie poziomu stresu, rozluźnienie. Prawidłowy oddech to nie tylko lepsze odżywienie organizmu (zarówno tlenem jak i dwutlenkiem węgla), ale również obniżenie poziomu stresu – tego podstępnego i wyniszczającego organizm stanu. Świadomy oddech, na którym skupimy się (ale tak na 100%) przez 2-6 minut, może sprawić, że ze stanu nie mogę (wycofanie, oszczędzanie energii), czy muszę (irytacja, gniew, frustracja, lęk) jesteśmy w stanie przejść do stanu chcę i mogę (spokój, życzliwość).

Łatwo się to pisze. W praktyce już takie proste to nie jest. Oczywiście można wyćwiczyć oddychanie przez nos, które jest uspokajające, w przeciwieństwie do oddychania przez usta, które aktywizuje nasz organizm. Można opanować technikę 4-2-6 (4 wdech-2 wstrzymanie oddechu-6 wydech). Jednak stosowanie świadomego oddechu w technikach relaksacyjnych wymaga pełnej naszej uwagi i całkowitego skupienia się na oddychaniu.

               Mieliśmy okazję przekonać się o tym w trakcie warsztatów. Otóż po takim „seansie oddechowym”, wyciszeniu się, wsłuchaniu w nasz organizm, próbowaliśmy nazwać nasze odczucia. Były różne. Trudno się dziwić. Wszak my też różnimy się i nasze bagaże doświadczeń i emocji nie są tożsame. Ale wniosek nasuwa się jeden. W związku z tym, że oddech jest nam dany na stałe, że może tak znacząco wpływać na jakość naszego życia, warto poświęcić mu trochę naszego czasu, warto wsłuchać się w swój organizm i reagować oddechem, świadomie odczuwać ten oddech i podnosić jego jakość.

 

                                                                                                    Barbara Simon


                                                                                                                                   

 Zdanie realizowane przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego